Trener Nikola Grbić zdecydował, że w turnieju finałowym Ligi Narodów nie zagra Karol Kłos. 34-letni środkowy wciąż trenuje jednak z drużyną, a w Trójmieście na jego pozycji zobaczymy trójkę zawodników. W składzie znalazło się za to aż pięciu przyjmujących podaje Przegląd Sportowy. Selekcjoner Polaków do Gdańska zabrał piętnastkę graczy, którzy od czwartku trenowali w Spale, […]
Trener Nikola Grbić zdecydował, że w turnieju finałowym Ligi Narodów nie zagra Karol Kłos. 34-letni środkowy wciąż trenuje jednak z drużyną, a w Trójmieście na jego pozycji zobaczymy trójkę zawodników. W składzie znalazło się za to aż pięciu przyjmujących podaje Przegląd Sportowy.
Selekcjoner Polaków do Gdańska zabrał piętnastkę graczy, którzy od czwartku trenowali w Spale, lecz było wiadomo, że przed rozpoczęciem turnieju finałowego, Nikola Grbić będzie musiał skreślić jedno nazwisko. Wybór padł na Karola Kłosa, co oznacza, że w porównaniu do ostatniego turnieju Ligi Narodów na Filipinach, w składzie zaszła jedna zmiana i środkowego zastąpił Tomasz Fornal. Trener Biało-Czerwonych zdecydował się zatem na układ z pięcioma przyjmującymi i trójką środkowych w składzie na walkę o medale w Gdańsku. Choć istniała spora szansa, że Serb skreśli kogoś z tej pierwszej pozycji.
Ktokolwiek nie znalazłby się poza składem na turniej finałowy, dalej trenowałby z drużyną, dlatego i Karol Kłos cały czas jest z nami. Szczerze mówiąc, decyzja o wyborze ostatecznego składu nie należała do najłatwiejszych. Wszyscy z piątki przyjmujących, pod względem statystyk, są na bardzo zbliżonym poziomie. Nie ma nikogo, o kim mógłbym powiedzieć, że nie jest gotowy do gry i nie okazałby się podobny w jakiejś boiskowej sytuacji.
– tłumaczy trener Polaków Nikola Grbić w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.
Spośród przyjmujących w składzie na turniej finałowy w Gdańsku znaleźli się, oprócz Fornala, jeszcze Bartosz Bednorz, Wilfredo Leon, Kamil Semeniuk i Aleksander Śliwka. W gronie środkowych są z kolei Mateusz Bieniek, Norbert Huber i Jakub Kochanowski.
Rywalizacja ćwierćfinałowa to tylko jeden mecz i trudno byłoby mi skorzystać w nim z czwórki środkowych. Dlatego powiększyłem grono przyjmujących, bo niewykluczone, że tu więcej zmian będzie potrzebnych. Być może ktoś wejdzie na jedną akcję, żeby przyjąć zagrywkę lub ją wykonać, albo pojawi się, jeśli podstawowa dwójka przyjmujących będzie miała jakieś problemy na początku spotkania. Wybierając skład, kierowałem się myślą o tym, co będzie potrzebne drużynie.
– podkreśla Grbić.
MO
Komentarze (0)