22.11.2023

Jak Polski Związek Żeglarski rozsławił Polskę

Michał Osial
Michał Osial
Newsy
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Trzy lata temu bez echa przeszła deregulacja, która zrobiła dla promocji Polski więcej niż jacht „I love Poland” od PFN i pewnie dziesiątki innych pseudokampanii promocyjnych. Polski Związek Żeglarski zmienił przepisy regulujące rejestrację jachtów do 24 metrów długości. W praktyce to jest 95% wszystkich jednostek rekreacyjnych, które stoją w portach morskich na świecie.

Jak czytamy w uzasadnieniu przepisów PZŻ (który w innych sprawach kieruje się typową logiką działaczy sportowych) tym razem celowo maksymalnie uprościł zasady uzyskania polskiej bandery.

Efekt jest taki, że np. poszukując w Google informacji na temat rejestracji jachtu w Hiszpanii pierwszy wynik to propozycja rejestracji w Polsce. Biurokracja związana z utrzymaniem jachtu w UE, szczególnie w czasie COVIDu, stała się wyjątkowo męcząca. Niektóre kraje wymagają corocznych przeglądów, wizyt inspektora (koszt od 100€ w górę), certyfikacji sprzętu itp. Przy ograniczeniach związanych z lotami przedłużenie rejestracji dla armatora UK, który trzyma jacht na Wyspach Kanaryjskich to była męka.

I wtedy na białym koniu wjeżdża Polska – rejestracja ważna bezterminowo za 400 euro! 100% online, można pływać już trzeciego dnia po wysłaniu dokumentów.

Ważnym elementem tej układanki jest nowy system REJA24, który umożliwia rejestrację całkowicie online. System ma jeszcze sporo wad i dużo osób na niego cały czas narzeka, ale i tak to jest inna liga niż rejestracja osobiście i na papierze w krajach starej UE.

No i teraz najważniejsze: gdzie korzyści? 

  • W niektórych portach na Śródziemnym już 10% jachtów nosi polską flagę na rufie. 
  • Każdy z nich musiał wybrać jedno polskie miasto portowe, jako swoje ulubione  
  • Polska w powszechnym przekonaniu stała się krajem z tradycjami morskimi 
  • No i najważniejsze: tysiące ludzi jest nam wdzięcznych, że uprościliśmy ich życie. 
  • Na koniec – płynie do nas strumień tysięcy przelewów po 400€ każdy.

Odwrotna sytuacja jest z polską flotą handlową, gdzie z powodu całkowicie nieżyciowych przepisów niemal wszystkie statki pływają pod obcą banderą. Ostatnio głośna historia to gazowiec Lech Kaczyński, port macierzysty: Marsylia.

Komentarze (1)