HAHAHAHAHAHAHAHAHA – to właśnie tak reaguje internet na najnowsze doniesienia o Lily Phillips. Jeśli ktoś jeszcze nie wie, kim jest ta postać, to przypomnijmy: to właśnie ona zasłynęła z „rekordu”, w którym w ciągu 24 godzin przespała się ze... setką mężczyzn. Po tym wydarzeniu zrobiło się o niej głośno praktycznie na całym świecie.
Sławę błyskawicznie przekuła w karierę na biało-niebieskiej platformie, gdzie zaczęła publikować swoje materiały dla dorosłych. Po kilku miesiącach Lily ogłosiła jednak, że ma dość tej branży i chce całkowicie zmienić życie. Mówiła o planach założenia rodziny, wychowaniu dzieci i unikaniu jakichkolwiek wizerunkowych afer.
Internauci zaczęli jej kibicować – wyglądało na to, że kontrowersyjna dziewczyna naprawdę próbuje się zmienić. Ale, jak to w świecie internetu bywa, spokój nie trwał długo. Pierwsza fala krytyki spadła na nią, gdy okazało się, że jej partnerem został nie kto inny jak Johnny Sins – legenda filmów dla dorosłych, którego imię zna niemal każdy użytkownik sieci.
Normalne życie ją przerosło
Teraz jednak Lily przebiła samą siebie. Po wszystkich zapewnieniach o „nowym życiu” i „odcięciu się od przeszłości”, stwierdziła, że „rodzina, dzieci i stabilność to chyba za dużo”. Jak donoszą internauci, postanowiła dołączyć do domu gwiazd filmów dla dorosłych, w którym – jak łatwo się domyślić – zamieszkają twórcy i aktorzy znani z branży erotycznej.

W sieci zawrzało. Jedni śmieją się z kolejnej „życiowej rewolucji” Lily, inni nazywają to po prostu desperacką próbą powrotu do popularności. Faktem jest, że Phillips po raz kolejny udowodniła, że potrafi zrobić wszystko, by znów znaleźć się w centrum uwagi.

Komentarze (0)