Marianna Schreiber znów znalazła się w centrum uwagi – tym razem za sprawą operacji powiększenia biustu, którą przeszła w Turcji. Jak zwykle, szczegóły zabiegu i okresu rekonwalescencji relacjonowała na bieżąco w mediach społecznościowych, dzieląc się zdjęciami z sali pooperacyjnej oraz intymnymi wyznaniami. Wśród nich znalazła się informacja o wsparciu nowego partnera – Piotra Korczarowskiego, który z uśmiechem pomagał jej w trudnych chwilach. Ale czy to kolejny przykład celebryckiej szczerości, czy przemyślana strategia na utrzymanie rozgłosu?
„Miałam swoje B i mocno niesymetryczne” – Schreiber tłumaczy decyzję
4 czerwca Schreiber opublikowała w serwisie X porównawcze zdjęcia „PRZED i PO”, pokazując efekty zabiegu. Wcześniej na Instagramie przyznała, że od lat zmagała się z kompleksami:
„Widzieliście mnie w stanikach push-up, często za małych, żeby biust wyglądał na większy. Czasem poprawiałam go też w Photoshopie – wiem, wstyd mi”.
Choć deklaruje, że operację zrobiła „dla siebie”, niektórzy widzą w tym przede wszystkim chęć utrzymania medialnego zainteresowania. Jej życie prywatne od dawna przypomina reality show, a każdy kolejny krok – czy to kontrowersyjne wypowiedzi, czy zmiany w wyglądzie – skutkuje falą komentarzy.
Chcieliście to proszę: PRZED i PO🍒 pic.twitter.com/uUCydDW5Fe
— Marianna Schreiber (@MSchreiberM) June 4, 2025
Krzysztof Stanowski nie zostawia suchej nitki: „Lampki na baterie?”
Nie zabrakło oczywiście reakcji ze strony innych znanych postaci. Krzysztof Stanowski, dziennikarz i były kandydat na prezydenta, nie przepuścił okazji, by wbić szpilkę Schreiber. W odpowiedzi na jej zdjęcia z efektami zabiegu napisał sarkastycznie:
„Lampki na baterie?”
To nie pierwszy raz, gdy Stanowski komentuje w swoim stylu poczynania celebrytki. Jego riposta szybko obiegła sieć, wzbudzając mieszane reakcje – jedni uznali ją za zabawną, inni za niepotrzebnie złośliwą.
Nowy partner – kolejny element narracji?
W całej tej historii pojawia się jeszcze jeden wątek – Piotr Korczarowski, nowy partner Schreiber, który towarzyszył jej podczas rekonwalescencji. Choć celebrytka chętnie pokazuje go w roli troskliwego opiekuna, niektórzy zastanawiają się, czy jego nagłe pojawienie się w mediach społecznościowych nie jest kolejnym przemyślanym ruchem.
Schreiber od lat buduje swój wizerunek na emocjach i kontrowersjach. Czy związek z Korczarowskim to prawdziwe uczucie, czy część większej strategii? W świecie, gdzie prywatność coraz częściej staje się treścią dla social mediów, granica między autentycznością a kreacją jest coraz bardziej zamazana.
Schreiber vs. Michał Szpak – kolejna kontrowersja
To nie jedyna sprawa, w której Schreiber ostatnio zabrała głos. W jednym z odcinków swojego programu „Naga prawda” ostro skrytykowała Michała Szpaka, zarzucając mu „udawanie Jezusa Chrystusa” na scenie:
„Dlaczego nie przebiera się za Allaha? Może się boi?” – pytała retorycznie, wzbudzając kolejną burzę w sieci.
Jej wypowiedź spotkała się z ostrą reakcją fanów Szpaka, którzy zarzucili jej hipokryzję i szukanie taniej sensacji.
Czy to jeszcze szczerość, czy już czysty marketing?
Marianna Schreiber od lat balansuje na granicy między odwagą a autopromocją. Z jednej strony – mówi o swoich kompleksach i decyzjach, które mają poprawić jej samopoczucie. Z drugiej – każdy jej krok jest natychmiast udokumentowany i wykorzystany do generowania zaangażowania.
Operacja plastyczna, nowy partner, kontrowersyjne komentarze – wszystko to składa się na niekończące się reality show, w którym trudno oddzielić prawdziwe emocje od chęci utrzymania się w centrum uwagi. W dobie mediów społecznościowych, gdzie popularność mierzy się lajkami, Schreiber wydaje się mistrzynią gry. Pytanie tylko: gdzie kończy się ona sama, a zaczyna jej wizerunek?

Komentarze (0)