05.05.2025

Polska odkrywa gigantyczne złoża gazu na Bałtyku. Niemcy wściekli – dlaczego?

Michał Osial
Michał Osial
Polityka
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Wstępne wyniki odwiertu Volin East One na Morzu Bałtyckim potwierdzają, że Polska może mieć dostęp do nawet 16,5 miliarda m³ gazu ziemnego – to około 80% rocznego zużycia w naszym kraju. To ogromna szansa na uniezależnienie się od importu i wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego. Ale nie wszyscy się z tego cieszą. Niemcy już protestują.

Niemiecki gniew: „Polska powinna nas informować!”

Gdy tylko pojawiły się doniesienia o potencjalnych złożach, niemiecki minister środowiska landu Meklemburgia-Pomorze Przednie, Till Backhaus, ostro zaprotestował. Jego zdaniem Polska powinna była skonsultować z Niemcami plany odwiertów, mimo że prace odbywają się wyłącznie w polskiej strefie ekonomicznej.

Nawet jeśli projekt jest zgodny z polskim prawem, Polska powinna była poinformować mój urząd

– grzmiał Backhaus.

Czy to oznacza, że Berlin uważa Bałtyk za swoje „wewnętrzne morze”?

Ekologiczny alarm… ale tylko wobec Polski

Niemieccy ekolodzy z organizacji Lebensraum Vorpommern już biją na alarm, twierdząc, że polskie odwierty „zniszczą ekosystem Bałtyku”. W swoim komunikacie straszą:

  • „Katastrofa ekologiczna jest nieunikniona!”
  • „Tankowce i platformy wiertnicze zatrują zatokę!”

Tymczasem…

  • Na dnie Bałtyku wciąż zalegają tysiące ton niemieckiej broni chemicznej zatopionej po II wojnie światowej.
  • Wraki niemieckich tankowców, takich jak Franken (z 5 mln litrów paliwa!) i Stuttgart, korodują, stopniowo uwalniając toksyny.
  • Gdzie były te organizacje, gdy trzeba było sprzątać po Niemcach?

Dlaczego to odkrycie jest tak ważne dla Polski?

  1. Bezpieczeństwo energetyczne – własny gaz oznacza mniejszą zależność od Rosji i innych dostawców.
  2. Niższe ceny – krajowe wydobycie jest tańsze niż importowany gaz.
  3. Większa niezależność polityczna – im mniej importujemy, tym mniej jesteśmy narażeni na szantaż energetyczny.

Czy Niemcy boją się, że Polska przestanie być ich „zieloną wyspą”?

W ostatnich latach Polska konsekwentnie dywersyfikuje swoje źródła energii – terminal LNG w Świnoujściu, gazoport, atom, a teraz własne złoża. To wszystko sprawia, że przestajemy być łatwym celem dla polityki energetycznej Berlina.

Tymczasem Niemcy:

  • Zamknęli swoje elektrownie jądrowe, teraz krytykują plany budowy polskiej elektrowni w Lubiatowie.
  • Inwestują w rosyjski gaz (Nord Stream), ale protestują, gdy Polska chce wydobywać swój.

Co dalej?

  • Jeśli potwierdzą się szacunki, Polska może stać się poważnym graczem na rynku gazu w regionie.
  • Niemcy prawdopodobnie będą próbowali blokować projekt poprzez unijne przepisy środowiskowe.
  • Czy polski rząd będzie w stanie obronić swoje interesy?

Jedno jest pewne: Ktoś w Berlinie właśnie dostał białej gorączki. A Polska ma szansę na kolejny krok ku energetycznej niezależności.

Komentarze (0)