Wypad do kina kiedyś kojarzył się z luzem, dobrym filmem i wielką porcją popcornu. Dziś coraz częściej kojarzy się... z pustym portfelem. Zdjęcie cennika z jednej z popularnych sieci kinowych krąży po internecie i robi niemałe wrażenie.
Średni zestaw popcornu i napoju – prawie 40 zł. Duży – ponad 40 zł. Zestaw „dla dwojga” – niemal 56 zł. A jeśli dorzucisz nachosy – możesz zostawić przy kasie ponad 60 zł.
Ludzie nie kryją oburzenia. „Dlatego chodzi się ze swoim jedzeniem 😅 w Lidlu tańsze piciu i chipsy” – komentuje jeden z internautów. Inny pisze wprost: „No kosmos kosmos, dlatego ja biorę tylko picie i wyjeb** w te ich przekąski za chorą kasę (choć picie też jest drogie bo 15-18 zł za kubek, ale na sucho też nie chce raczej 2-3h się siedzieć). Do kina się idzie oglądać film, a nie wpierdalać chipsy 5 razy droższe niż normalnie.”
Rzeczywiście – kubek napoju to nawet 18 zł. Za nachosy z sosem ponad 44 zł. A przecież mówimy o produktach, które w sklepie kosztują kilka złotych. Ceny jak z luksusowej restauracji, a w zamian dostajemy fast food podgrzany w mikrofali.
Wielu widzów zauważa też, że tanie bilety często są tylko pozorną okazją. „Tanie bilety, to przekąski drogie i wszystko się zgadza” – piszą w komentarzach. Faktycznie, w czasach promocji na bilety za 15 zł, kino najwyraźniej nadrabia zarobek na popcornie i coli.

Coraz więcej osób rezygnuje z kinowego popcornu i wybiera własny „pakiet z Lidla”. I trudno im się dziwić – w końcu film to nie wykwintna kolacja.
Komentarze (0)