To historia, która nie powinna się wydarzyć. Historia zdrady, cierpienia i niewyobrażalnego okrucieństwa wobec bezbronnego zwierzęcia, które przez 17 lat było członkiem rodziny. OTOZ Animals Gorzów Wielkopolski ujawniło wstrząsające kulisy porzucenia ciężko chorej kotki przez młodego mężczyznę – wnuka właścicielki zwierzęcia. W poniedziałek, 23 czerwca, inspektorzy otrzymali dramatyczne zgłoszenie – w jednym z mieszkań w […]
To historia, która nie powinna się wydarzyć. Historia zdrady, cierpienia i niewyobrażalnego okrucieństwa wobec bezbronnego zwierzęcia, które przez 17 lat było członkiem rodziny. OTOZ Animals Gorzów Wielkopolski ujawniło wstrząsające kulisy porzucenia ciężko chorej kotki przez młodego mężczyznę – wnuka właścicielki zwierzęcia.
W poniedziałek, 23 czerwca, inspektorzy otrzymali dramatyczne zgłoszenie – w jednym z mieszkań w Gorzowie przebywała poważnie chora kotka, pozostawiona bez jakiejkolwiek pomocy. Starsza kobieta, do której należało zwierzę, nie miała środków na leczenie. W odpowiedzi OTOZ Animals natychmiast zaoferowało darmową opiekę weterynaryjną. Kobieta zapewniła, że jej wnuk zawiezie kotkę do lecznicy.
We wtorek w wyznaczonej lecznicy nikt jednak się nie pojawił. Obrońcy zwierząt zaniepokojeni brakiem kontaktu pojechali na miejsce. To, co tam odkryli, przeszło wszelkie wyobrażenia.
Młody mężczyzna nie tylko nie zawiózł zwierzęcia do lekarza – wywiózł je w kartonie i porzucił. Skazał wierną, starą kotkę na samotną śmierć – bez opieki, bez cienia szansy na ulgę w cierpieniu.
Kiedy kobieta odmówiła współpracy i nie podała danych wnuka, sprawa została natychmiast zgłoszona na policję. Funkcjonariusze błyskawicznie zareagowali. Mężczyzna został zatrzymany i wskazał miejsce porzucenia.
Rozpoczęły się dramatyczne poszukiwania. Nadzieja gasła z każdą godziną. W środę pojawiła się informacja, że kotka – słaba, ledwo trzymająca się na nogach – została zauważona przez pracowników stacji benzynowej i przekazana Straży Miejskiej. Zabrano ją do lecznicy przy ul. Myśliborskiej. Niestety, jej stan był tak poważny, że podjęto decyzję o eutanazji.
Nie wiadomo, jak długo konała. Nie wiadomo, ile godzin czekała na śmierć, pozostawiona sama sobie przez człowieka, któremu ufała najbardziej. Jedno jednak wiadomo na pewno – została brutalnie zdradzona.
OTOZ Animals nie zostawia tej sprawy. Organizacja zapowiada, że zrobi wszystko, by sprawca poniósł pełną odpowiedzialność prawną i moralną. Przypomina też, że porzucenie zwierzęcia nie tylko jest aktem okrucieństwa, ale również przestępstwem – zgodnie z art. 6 ust. 1a pkt 10 i 11 Ustawy o ochronie zwierząt, w związku z art. 35 tej ustawy, za taki czyn grozi kara pozbawienia wolności.
„Dziękujemy Policji z I Komisariatu w Gorzowie za szybką i profesjonalną interwencję. Dziękujemy Wam, którzy nie przeszliście obojętnie. Tej empatii zabrakło tam, gdzie była najbardziej potrzebna” – piszą inspektorzy.
Sprawa jest w toku. OTOZ Animals zapowiada, że będzie informować o kolejnych krokach śledztwa. Dla tej kotki. Dla każdej zdradzonej istoty.
Komentarze (0)