Reprezentacja Szwajcarii kobiet zaliczyła srogą lekcję futbolu – i to od chłopaków z drużyny U-15 z Luzern. Mecz miał być „na spokojnie” i bez rozgłosu, ale skończyło się kompromitującym 1:7. I choć wynik miał nigdy nie ujrzeć światła dziennego, młodzi zawodnicy najwyraźniej uznali, że szkoda takiego sukcesu nie wrzucić do sieci. Głos zabrała Alisha Lehmann, […]
Reprezentacja Szwajcarii kobiet zaliczyła srogą lekcję futbolu – i to od chłopaków z drużyny U-15 z Luzern. Mecz miał być „na spokojnie” i bez rozgłosu, ale skończyło się kompromitującym 1:7. I choć wynik miał nigdy nie ujrzeć światła dziennego, młodzi zawodnicy najwyraźniej uznali, że szkoda takiego sukcesu nie wrzucić do sieci.
Głos zabrała Alisha Lehmann, jedna z najbardziej znanych zawodniczek szwajcarskiej kadry. – To nie jest dla nas problem, nie zwracamy na to uwagi. Nie mamy teraz czasu na analizy naukowe. Jesteśmy gotowe dać z siebie wszystko na Euro! – stwierdziła bez ogródek.
Z całej wypowiedzi można wywnioskować jedno – bardziej niż sam wynik, zirytowało je to, że wyszło to na jaw. – Wynik meczu miał pozostać tajny, ale ci chłopcy z młodzieżowej drużyny oczywiście umieścili go w sieci. Brak klasy – dodała Lehmann. Szybko pojawiły się więc komentarze w stylu: „Czyli problemem nie był wynik, tylko że ktoś o nim usłyszał? XDD”.
W sieci zawrzało – bo choć wszyscy rozumieją, że mecze sparingowe rządzą się swoimi prawami, to jednak porażka z dzieciakami w takim stylu nie przechodzi bez echa. A skoro miało być tajnie, a wyszło jak zwykle… to piłkarki mają jeszcze więcej do udowodnienia podczas Euro.
Komentarze (0)