Złote algi, znane z katastrofy ekologicznej w Odrze sprzed dwóch lat, ponownie zakwitły w rzece. Ostatnie badania zlecone przez wojewodę zachodniopomorskiego, przeprowadzone przez specjalistów Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, potwierdziły ich obecność w okolicach Bielinka.
Próbki wody pobrane z miejsc, gdzie znaleziono kilkadziesiąt śniętych ryb, wykazały obecność złotych alg w ilościach na razie niegroźnych dla ryb. Jednak sytuacja może się zmienić w zależności od warunków pogodowych i stopnia zasolenia wody, które sprzyjają rozkwitowi tych toksycznych alg.
Podczas niedawnego posiedzenia Komisji ds. Gospodarki Morskiej, Rozwoju i Promocji Rady Miasta Szczecin, specjaliści wskazali, że algi są obecne w Odrze cały czas, a ryzyko zatrucia wody przez te mikroorganizmy istnieje zawsze. Najbardziej niebezpieczne są one podczas upałów, gdy poziom wody spada. Obecnie, w żadnym miejscu na Odrze w województwie zachodniopomorskim nie zaobserwowano większej liczby śniętych ryb, jednak monitorowanie rzeki pod kątem zagrożeń ekologicznych trwa bez przerwy.
Wprowadzono stopień ostrzegawczy
W odpowiedzi na ostatnie incydenty, wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski zwołał naradę z udziałem kluczowych instytucji odpowiedzialnych za ochronę środowiska, w tym Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska i Wód Polskich RZGW w Szczecinie. Badania wody w Bielinku, gdzie znaleziono śnięte ryby, wykazały obecność złotych alg w zbiorniku żwirowni oraz w rzece przy ujściu do zbiornika. Choć ilości alg nie zagrażają na razie życiu ryb, wprowadzono stopnie ostrzegawcze i monitorowanie sytuacji.
Przypomnijmy, że w 2022 roku zanieczyszczenie wody w Odrze doprowadziło do zatrucia co najmniej 350 ton ryb i wyginięcia 80% organizmów odpowiedzialnych za samooczyszczanie rzeki. Była to jedna z największych katastrof ekologicznych w historii rzek europejskich. Dziś eksperci podkreślają, że Polska jest lepiej przygotowana na ewentualne powtórzenie się katastrofy, choć do zanieczyszczeń dochodzi głównie w górnym biegu rzeki, gdzie kopalnie i zakłady nadal wpuszczają określone w umowach zanieczyszczenia.
Służby zobowiązały się do natychmiastowej reakcji na każdy niepokojący sygnał od mieszkańców. Dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności, Mirosław Pieczykolan, zaznaczył, że istnieje ryzyko ponownego wystąpienia złej sytuacji na Odrze, zwłaszcza w kontekście prognozowanego gorącego lata. W przypadku kolejnej katastrofy ekologicznej, służby będą koncentrować się na minimalizowaniu jej skutków, głównie poprzez wyławianie śniętych ryb i inne działania ratunkowe.
Komentarze (0)