19.08.2025

Chińczycy nie chcą już niemieckich samochodów. Setki BMW stoi w krzakach

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
Newsy
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

W sieci furorę robi krótkie, 42-sekundowe nagranie z Chin. Widać na nim rzędy nowych BMW, które zamiast trafiać do klientów, stoją porzucone na placach magazynowych i zarastają chwastami. Samochody warte setki tysięcy euro wyglądają, jakby zostały zapomniane. To nie tylko smutny widok dla fanów niemieckiej motoryzacji, ale też mocny symbol zmieniających się realiów na największym rynku samochodowym świata.

Jeszcze niedawno europejskie marki cieszyły się w Chinach ogromnym prestiżem. Dziś ich pozycja drastycznie słabnie. W 2023 roku udział zagranicznych koncernów w chińskim rynku spadł z niemal 50 proc. do 36 proc. Nawet drastyczne promocje – jak w przypadku Mercedesa EQE, którego ceny obniżano o połowę – nie przyniosły oczekiwanego efektu. Porsche straciło 28 proc. chińskich klientów, a BMW zanotowało spadek sprzedaży o 13,5 proc. w całym ubiegłym roku i aż 17 proc. w pierwszym kwartale 2024.

Powód? Chińscy producenci od lat konsekwentnie budują przewagę technologiczną w segmencie pojazdów nowej generacji (NEV). W 2024 roku prawie połowa nowych rejestracji w Chinach to samochody elektryczne lub hybrydy plug-in, a wstępne dane z tego roku mówią już o 60 proc. Auta z Państwa Środka są nie tylko tańsze, ale też lepiej wyposażone i – co coraz częściej podkreślają eksperci – bardziej zaawansowane technologicznie niż modele z Europy.

Dla lokalnych klientów samochody z Niemiec, które kiedyś uchodziły za synonim luksusu i jakości, przestały być atrakcyjną alternatywą. Chińskie marki oferują szybsze aktualizacje, lepsze systemy zarządzania energią i bardziej konkurencyjne ceny. To sprawia, że samochody zza zachodniej granicy zaczynają zalegać na placach dealerskich, a film z zarastającymi chwastami BMW jest jedynie brutalną ilustracją tego zjawiska.

Nagranie, które obiega teraz internet, pokazuje jeszcze jeden problem europejskich gigantów – powolność i sztywność korporacyjnych struktur. W Chinach rynek zmienia się w zawrotnym tempie, a nowe modele pojawiają się niemal co kwartał. Produkowanie „na zapas” w tak dynamicznym środowisku to droga donikąd. Jeśli europejskie marki nie nauczą się grać według nowych zasad, obraz gnijących w krzakach BMW może stać się ich nowym symbolem w Chinach.

Komentarze (0)