W Katowicach doszło do wstrząsającego zdarzenia. W automacie paczkowym DPD, stojącym tuż przy przychodni weterynaryjnej na osiedlu Ptasim, znaleziono martwego kota. Zwierzę było uwięzione w skrytce, gdzie w upale konało przez wiele godzin. W środku widoczne były ślady walki i odchody, co nie pozostawia wątpliwości, że cierpiało.
Makabrycznego odkrycia dokonał chłopiec, który przyszedł po paczkę. Widok był tak drastyczny, że wezwano natychmiast policję. Jak podkreśla właścicielka sąsiedniej przychodni weterynaryjnej, kot nie był bezdomny – mieszkał w okolicy, był zadbany i oswojony. To rodzi pytania, czy ktoś celowo nie skrzywdził zwierzęcia.
Śledztwo prowadzi policja, która zabezpieczyła monitoring i współpracuje z operatorem paczkomatu. DPD Polska zapewnia, że sprawę traktuje poważnie i deklaruje pełne wsparcie dla funkcjonariuszy.
Na tym jednak historia się nie kończy. Tego samego dnia w pobliżu znaleziono innego kota – zamkniętego w nieczynnej aptece. Oba przypadki sprawiają, że mieszkańcy zaczęli podejrzewać celowe działanie wobec zwierząt. Policja bada oba wątki i apeluje o zgłaszanie każdej podejrzanej sytuacji.
To dramat, który poruszył całą dzielnicę. Mieszkańcy chcą odpowiedzi, a przede wszystkim – sprawiedliwości.

Komentarze (0)