27.10.2025

Koniec gotówki już blisko. UE porozumiała się w sprawie limitów płatności

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
NewsyPolityka
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Parlament Europejski porozumiał się z Radą Europejską w sprawie nowych przepisów, które ograniczą możliwość płacenia gotówką. Zmiany mają wejść w życie w 2027 roku i coraz więcej osób mówi wprost – to kolejny krok w stronę świata, w którym gotówka stanie się przeszłością.

Nowe regulacje przewidują, że wszystkie transakcje powyżej 10 tysięcy euro, czyli około 42 tysięcy złotych, będą musiały być realizowane przelewem. Dodatkowo przy płatnościach gotówkowych powyżej 3 tysięcy euro (około 12 tysięcy złotych) sprzedawca będzie musiał sprawdzić tożsamość kupującego. Obowiązek ten obejmie między innymi handel biżuterią, kamieniami szlachetnymi, samochodami, jachtami czy dziełami sztuki.

Oficjalnie – walka z szarą strefą

Oficjalny powód tych zmian to walka z praniem pieniędzy i szarą strefą. Bruksela przekonuje, że duże transakcje gotówkowe to pole do nadużyć i oszustw podatkowych. Ale wielu obywateli widzi w tym coś więcej – próbę ograniczenia swobody finansowej i stopniowe przyzwyczajanie ludzi do systemu, w którym każdy przelew, każda płatność, każda złotówka będzie mogła być śledzona.

W sieci zawrzało. Poseł KO, Marcin Józefaciuk, napisał wprost:

Ale po co? Serio – po co? Aż tak mało godni zaufania jako obywatele jesteśmy? Absurd. Jeden guzik i kasy wirtualnej nie ma. Takie zakazy zakazują mi wolności, takie nakazy biją w moją godność.

Podobne głosy słychać od zwykłych obywateli, którzy podkreślają, że nie istnieje żadne prawo nakazujące trzymanie pieniędzy na koncie bankowym. Jak pisze jeden z internautów:

Moje pieniądze i moja sprawa, gdzie je trzymam. Zamiast bronić gotówki, brońmy prawa do wolności decydowania o swoich pieniądzach. Gotówka wówczas sama się obroni.

Choć przepisy mają dotyczyć tylko większych transakcji, trudno nie zauważyć, że takie limity można z czasem łatwo zaostrzyć. Dziś chodzi o 10 tysięcy euro, jutro może o pięć, a pojutrze o tysiąc. Wtedy już naprawdę nikt nie zapłaci gotówką nawet za samochód czy remont. A to oznacza, że krok po kroku przesuwamy się w stronę całkowicie cyfrowego pieniądza – kontrolowanego, rejestrowanego i podatnego na zablokowanie jednym kliknięciem.

Zwolennicy twierdzą, że to nowoczesność i bezpieczeństwo. Przeciwnicy – że to koniec prywatności finansowej. Bo jeśli wszystkie pieniądze istnieją tylko w systemie, ktoś zawsze może zdecydować, czy możesz ich użyć. I właśnie o to chodzi w tej dyskusji – nie o banknoty i monety, ale o prawo do decydowania o własnych pieniądzach.

Komentarze (0)