Sylwester 2024 w Berlinie był wyjątkowo burzliwy, a władze miasta podsumowały wydarzenia tej nocy, które okazały się dramatyczne zarówno pod względem liczby interwencji służb, jak i skali zniszczeń. Jednym z najbardziej niepokojących zjawisk była przeciążona linia alarmowa.
Od godziny 1:30 do 3:00 w nocy, z powodu ogromnej liczby połączeń, dodzwonienie się na numer alarmowy było praktycznie niemożliwe. System informował dzwoniących, że czas oczekiwania na połączenie z operatorem wydłuży się z powodu obciążenia linii.
Ranni funkcjonariusze
Kolejnym poważnym problemem były obrażenia wśród służb porządkowych. W wyniku zamieszek rannych zostało 30 funkcjonariuszy, w tym jeden w stanie bardzo ciężkim. To nie wszystko – w całym Berlinie zatrzymano aż 400 osób, co świadczy o nasileniu nielegalnych działań w trakcie obchodów sylwestrowych. Służby musiały zmierzyć się z poważnym zagrożeniem porządkowym, które wymagało dużego zaangażowania.
Straż pożarna również miała pełne ręce roboty. Z informacji przekazanych przez rzecznika straży wynika, że wiele fasad budynków zostało poważnie uszkodzonych, a 36 mieszkań stało się niezdatnych do zamieszkania. „Niektóre części miasta wyglądały jak pole bitwy” – powiedział rzecznik. Obrazy spalonego mienia i zniszczonych budynków zdominowały berlińskie ulice, co podkreśla skalę zniszczeń po nocy pełnej zamachów z użyciem fajerwerków.
Rakietami w mieszkania
Szczególnie niebezpieczne były incydenty związane z rakietami wystrzeliwanymi w kierunku tłumów. Z tego powodu rannych zostało osiem osób, w tym dwie w stanie zagrażającym życiu. Wśród poszkodowanych znajdowało się także małe dziecko. To wydarzenie uwypukliło niebezpieczeństwo związane z nieodpowiedzialnym używaniem materiałów wybuchowych podczas publicznych uroczystości. Tego rodzaju incydenty są nie tylko nielegalne, ale również stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia i życia.
🔥🔥🔥
— Koneser Unii Europejskiej (@KoneserUnii) January 1, 2025
Tak sobie chodzą po Niemczech i strzelają rakietami do mieszkań pic.twitter.com/DOZJ4FWySd
Straż pożarna odnotowała rekordową liczbę interwencji – 1892 wyjazdy, co stanowi wzrost o 294 w porównaniu do poprzedniego roku. W ciągu nocy strażacy musieli zmagać się nie tylko z pożarami, ale także z atakami skierowanymi w stronę służb ratunkowych. Kilka razy służby medyczne i straż pożarna były obrzucone petardami oraz kamieniami. Tego typu agresja wobec ratowników jest nie tylko skandaliczna, ale również dodatkowo utrudnia pracę służb, które starają się pomóc osobom w potrzebie.

Komentarze (0)