W środę, 28 maja, na komisariacie policji w Wilczętach doszło do niecodziennej sytuacji. Około godziny 14:00 na posterunek podjechał 68-letni mężczyzna. W bagażniku swojego auta przywiózł... ręczny granat z czasów II wojny światowej.
Jak tłumaczył, granat znalazł podczas prac przy zbiorniku wodnym. Uznał, że najlepiej będzie zabrać go ze sobą i osobiście przekazać policji. Funkcjonariusze szybko zabezpieczyli miejsce i powiadomili specjalistów.
Na miejsce wezwano grupę minersko-pirotechniczną, której członek potwierdził, że znalezisko to ręczny granat F1 – niebezpieczny niewybuch z czasów wojny. Patrol saperski zabezpieczył granat i przetransportował go w bezpieczne miejsce, gdzie zostanie zneutralizowany.
Policjanci przypominają, że w przypadku odnalezienia niewybuchu nie wolno go dotykać ani przenosić. Tego typu przedmioty mogą być bardzo niebezpieczne – nawet po kilkudziesięciu latach od zakończenia wojny. W takiej sytuacji należy natychmiast powiadomić policję, która zabezpieczy teren i wezwie saperów.
– Apelujemy o rozwagę. Nawet jeśli coś wygląda niepozornie, może stanowić realne zagrożenie dla zdrowia i życia – podkreślają funkcjonariusze.

Komentarze (0)