14.04.2025

Mięso z laboratorium wkrótce w sklepach. Zostało zezwolenie na sprzedaż

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
Newsy
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Przemysł spożywczy przyspiesza wdrażanie alternatyw dla tradycyjnej produkcji mięsa. Na czoło wyścigu wysuwa się holenderska firma Mosa Meat z Maastricht, która właśnie złożyła drugi w historii Unii Europejskiej wniosek o dopuszczenie do sprzedaży mięsa hodowanego komórkowo – a konkretnie tłuszczu wołowego wytwarzanego w laboratorium.

Choć w świadomości konsumentów mięso laboratoryjne kojarzy się z hodowlą mięśni, to właśnie komórki tłuszczowe okazały się prostsze i bardziej opłacalne w produkcji. Mosa Meat stawia na realizm: zamiast próbować od razu wprowadzać na rynek pełnowartościowy stek, oferuje tłuszcz wołowy, który można łączyć z roślinnymi składnikami, tworząc burgery, klopsiki czy sos bolognese o znacznie bardziej autentycznym smaku, teksturze i właściwościach kulinarnych. Taki tłuszcz ma też wyższy punkt topnienia, co pozwala zachować soczystość potrawy po obróbce cieplnej.

Wniosek złożony został do Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) w Parmie i uruchamia standardowy, trwający od 18 do 24 miesięcy proces oceny: 9 miesięcy to analiza ryzyka, a kolejne 7 to proces decyzyjny wśród krajów członkowskich. Ostateczna zgoda wymaga kwalifikowanej większości głosów – przynajmniej 55% państw reprezentujących 65% ludności UE.

Od wizji do realiów restauracyjnych

Dla Mosa Meat to kolejny kamień milowy. Firma została założona w 2016 roku, ale jej korzenie sięgają jeszcze dalej – to właśnie naukowiec Mark Post, dzisiejszy dyrektor naukowy spółki, stworzył w 2013 roku pierwszy burger z mięsa komórkowego, kosztujący zawrotne 250 000 euro, sfinansowane przez współzałożyciela Google – Sergeya Brina.

Dziś ten sam produkt można wyprodukować w cenie przystępnej dla restauracji – co podkreśla obecny CEO, Maarten Bosch. Jeszcze nie fast food, ale jak zapewnia:

To już w zasięgu ręki. Teraz jesteśmy na poziomie normalnych restauracji

Ekologia, cena i polityka

Argumenty za wprowadzeniem mięsa z laboratorium są zarówno ekonomiczne, jak i środowiskowe. Choć proces produkcji jest nadal energochłonny, to jednak potrzebuje niewiele wody, praktycznie żadnych chemikaliów rolniczych i niemal zerowej powierzchni ziemi, co czyni go znacznie bardziej przyjaznym dla środowiska niż tradycyjna hodowla zwierząt.

Największym wyzwaniem pozostaje osiągnięcie parytetu cenowego z dotowanym mięsem z hodowli przemysłowych – tylko to pozwoli przyciągnąć szeroką rzeszę konsumentów i uczynić produkt rentownym. W ostatnich latach wiele startupów z tej branży musiało się wycofać, zwłaszcza po 2022 roku, gdy fundusze venture capital gwałtownie ograniczyły finansowanie.

Do tego dochodzą przeszkody polityczne. Niektóre kraje, takie jak Włochy czy Węgry, próbowały już jednostronnie zakazać mięsa komórkowego, motywując to zarówno ochroną lokalnych rolników, jak i względami ideologicznymi. Dlatego inne firmy – jak francuskie Gourmey, które jako pierwsze złożyło wniosek do EFSA w 2023 roku – postawiły na bardziej akceptowalną społecznie żywność, np. foie gras z komórek kaczki.

Świat po transformacji żywieniowej?

Choć droga do powszechnej obecności mięsa z laboratorium w europejskich sklepach jest jeszcze długa, to tempo zmian w przemyśle spożywczym wyraźnie przyspiesza. Coraz bardziej zaawansowane technologie, druk 3D żywności, biotechnologia i świadomość ekologiczna konsumentów sprawiają, że rewolucja na naszych talerzach może nastąpić szybciej, niż nam się wydaje.

Komentarze (0)