Od maja 2024 roku w Polsce działa pilotażowy program umożliwiający łatwiejszy dostęp do antykoncepcji awaryjnej. W ramach programu farmaceuci wystawili niemal 11 tysięcy recept na pigułki "dzień po". Narodowy Fundusz Zdrowia wydał na ten cel ponad 335 tysięcy złotych. To rozwiązanie, choć kontrowersyjne, ma na celu zwiększenie dostępności tych środków, szczególnie dla kobiet, które nie mają szybkiego dostępu do lekarza.
Program powstał jako alternatywa wobec niemożności zniesienia obowiązku posiadania recepty, co uniemożliwiło weto prezydenta Andrzeja Dudy. Minister zdrowia Izabela Leszczyna podkreśla, że wprowadzenie pilotażu było koniecznością, aby obejść ograniczenia prawne i zapewnić kobietom możliwość zakupu pigułek. W aptekach uczestniczących w programie pacjentki mogą kupić pigułki zawierające octan uliprystalu po uprzednim przeprowadzeniu wywiadu farmaceutycznego. Mimo to farmaceuci wciąż wymagają zgody rodzica w przypadku osób niepełnoletnich.
Prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę wprowadzającą pigułkę "dzień po" bez recepty dla osób powyżej 15. roku życia.
— 🌐 ᴛʜᴇᴘᴏʟᴀɴᴅɴᴇᴡs 🌐 (@thepolandnews_) March 29, 2024
Uzasadnieniem decyzji Prezydenta RP jest wola poszanowania konstytucyjnych praw i standardu ochrony zdrowia dzieci.
– Prezydent deklaruje otwartość na… pic.twitter.com/1UawxGw7Kc
Kto najczęściej prosił o receptę?
Statystyki pokazują, że największą grupę pacjentek stanowiły kobiety w wieku 20-29 lat, które uzyskały ponad 4 tysiące recept. Z kolei pacjentki w wieku 15-19 lat otrzymały około 1600 recept, co wskazuje na mniejsze zainteresowanie wśród nastolatek. Najwięcej recept wystawiono w województwach mazowieckim, śląskim, wielkopolskim, małopolskim i pomorskim, podczas gdy najmniej w opolskim, świętokrzyskim i lubuskim.
Koszt samej pigułki wynosi od 70 do 135 złotych i nie jest refundowany. Program pozwala na jednorazowe skorzystanie z usługi farmaceutycznej w danym miesiącu. NFZ szacuje, że liczba recept wystawionych w ramach pilotażu to zaledwie niewielki procent wszystkich realizowanych recept na antykoncepcję awaryjną w Polsce. Dla porównania, w czerwcu 2024 roku w polskich aptekach sprzedano 16,3 tysiąca tabletek „dzień po”.
Wprowadzenie pilotażu wywołało mieszane reakcje. Organizacje kobiece od dawna postulują o umożliwienie samodzielnych wizyt nastolatek u ginekologa, co mogłoby jeszcze bardziej ułatwić dostęp do antykoncepcji awaryjnej. Zmiany te, zdaniem ekspertów, są niezbędne, by dostosować polskie prawo do standardów europejskich, gdzie tylko Polska i Węgry wymagają recepty na tego rodzaju środki.
Komentarze (0)