W świecie mediów społecznościowych jedno zdjęcie może wywołać burzę. Przekonał się o tym Sergiusz Górski, znany szerzej jako Nitrozyniak – jeden z najpopularniejszych polskich influencerów, który opublikował w sieci fotografię swojej karty wyborczej z zaznaczonym głosem na Karola Nawrockiego. Wybuchła lawina komentarzy, a w jej centrum znalazł się sam Nitrozyniak, który nie tylko nie wycofał się ze swojego wyboru, ale nazwał go „sprawą honoru”.
Polityka na platformie X
Nitrozyniak zamieścił zdjęcie swojej karty wyborczej na platformie X (dawny Twitter), to świadomy gest – jak się później okazało – politycznego manifestu. Influencer, który do tej pory unikał jasnego pozycjonowania się po którejkolwiek stronie politycznego sporu, tym razem nie pozostawił wątpliwości: głosował na kandydata Prawa i Sprawiedliwości.
Reakcje były natychmiastowe – od wyrazów poparcia po ostrą krytykę, zwłaszcza ze strony środowisk liberalnych i jego własnych fanów, którzy zarzucili mu „promowanie regresu” czy „polityczne granie z nienawiścią”.
Nie było powodów na nic innego. pic.twitter.com/WsRuubkZq5
— Sergiusz Górski (@thenitrozyniak) June 1, 2025
„Sprawa honoru” – odpowiedź na Tuska i Murańskiego
W odpowiedzi na falę krytyki Nitrozyniak opublikował kolejne wpisy, w których odniósł się bezpośrednio do wypowiedzi premiera Donalda Tuska, który wcześniej sugerował, że głos na Jacka Murańskiego (znanego kontrowersyjnego freak-fightera) to „sprawa honoru”. Nitrozyniak obrócił tę frazę przeciwko Tuskowi:
Skoro głos na Murańskiego to dla Tuska sprawa honoru, to mój głos na Nawrockiego też nią jest. Ja przynajmniej wiem, co wybieram.
Ta wypowiedź wprost pokazała, że dla influencera ten wybór był aktem sprzeciwu – nie tylko wobec rządu, ale i wobec narracji medialnej.
Moralność, odpowiedzialność, zasięgi
Cała sytuacja rodzi pytania o granice odpowiedzialności influencerów w przestrzeni publicznej. Czy osoby z tak ogromnymi zasięgami – Nitrozyniak ma ponad 800 tysięcy obserwujących tylko na X – powinny angażować się politycznie? Czy ich głos to tylko prywatna opinia, czy też narzędzie wpływu?
Dla wielu internautów Nitrozyniak przekroczył cienką granicę między wolnością wypowiedzi a publicznym nawoływaniem do wyborów politycznych, opartym nie na programie, ale na prowokacji i emocjach.

Komentarze (0)