Pablo Gonzalez Paweł Rubcow
11.06.2025

Pablo Gonzalez vel Paweł Rubcow: Nierozliczona afera szpiegowska, która zawstydza polski wymiar sprawiedliwości

Rafał Dobrzyński
Rafał Dobrzyński
Polityka
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Gdy w sierpniu 2023 roku Władimir Putin witał na moskiewskim lotnisku grupę rosyjskich „nielegałów” – szpiegów działających pod fałszywą tożsamością – świat zobaczył wśród nich znajomą twarz: dziennikarza hiszpańskich mediów Pablo Gonzalesa, czyli Pawła Rubcowa. Dla Polski ta wymiana powinna być momentem rozliczenia. Tymczasem prawie rok później sprawa Rubcowa toczy się w absurdalnej próżni prawnej, a on sam bezkarnie kreuje się w mediach na niewinną ofiarę „polskiej paranoi”. Dlaczego państwo, które złapało szpiega, nie potrafi udowodnić mu winy?

Wymiana, która uwolniła Rubcowa od odpowiedzialności

Rubcow został zatrzymany w Polsce w 2022 roku pod zarzutem szpiegostwa na rzecz GRU (rosyjskiego wywiadu wojskowego). Jego sprawa miała być dowodem na skuteczność polskich służb. Zamiast tego stała się symbolem politycznego kompromisu. W ramach wymiany więźniów między USA a Rosją (gdzie w grę wchodzili m.in. amerykański marine Paul Whelan czy dziennikarz WSJ Evan Gershkovich) Polska wypuściła Rubcowa bez wyroku. Decyzję tłumaczono „wyższym interesem”, ale skutek jest jeden: brak formalnego rozstrzygnięcia pozwala Rosji prowadzić propagandową grę.

Dziś Rubcow, bezpieczny w Moskwie, opowiada w wywiadach, że był tylko „lewicującym reporterem”, a Polska bezprawnie go uwięziła. To klasyczna taktyka rosyjskich służb: kreowanie narracji ofiary, gdy dowody są po drugiej stronie. Jak przypomina hiszpański „El Mundo”, Rubcow szpiegował m.in. amerykańskich agentów w Europie, raportował z Ukrainy i Gruzji, a w Polsce zbierał dane o infrastrukturze krytycznej i ćwiczeniach wojskowych. Nawiązywał też bliskie relacje z ludźmi z kręgów opozycji – w tym z Żanną Niemcową, córką zamordowanego Borysa Niemcowa.

Dlaczego proces Rubcowa jest potrzebny?

  1. Symbol walki z bezkarnością – Jeśli państwo nie potrafi osądzić szpiega nawet in absentia, wysyła sygnał, że takie operacje pozostaną nierozliczone. To szczególnie ważne w kraju, gdzie o „agenturze” mówi się często bez dowodów, a gdy pojawia się realny przypadek – system zawodzi.
  2. Ochrona współpracowników – Rubcow działał w środowiskach dziennikarskich i politycznych. Wiele osób, które ufały mu jako „Pablo Gonzalez”, wciąż nie zna pełnej prawdy o jego działaniach.
  3. Presja na Rosję – Formalny wyrok utrudniłby Rubcowowi podróże po Zachodzie i postawiłby Rosję w pozycji państwa chroniącego szpiega.

Bariery: Tajemnica państwowa czy niekompetencja?

Sąd Okręgowy w Warszawie od miesięcy czeka na dokumenty z Kancelarii Premiera, które miałyby potwierdzić podstawy wydalenia Rubcowa. Rząd zasłania się klauzulą tajności, choć sędzia ma uprawnienia do dostępu do takich akt. To rodzi pytania: czy chodzi o ochronę wrażliwych danych, czy o ukrywanie nieprawidłowości w samej wymianie?

Sprawa Rubcowa pokazuje, że złapanie szpiega to dopiero początek. Bez sprawnego wymiaru sprawiedliwości nawet udane operacje służb kończą się propagandowym zwycięstwem Kremla. Tymczasem Rosja śmieje się ostatnim śmiechem: jej szpiedzy wracają do domu jak bohaterowie, a Zachód nie potrafi nawet udowodnić im winy przed sądem.

Czy Polska pozwoli, by Rubcow został bohaterem rosyjskiej telewizji, zamiast skazanym szpiegiem? Czas pokaże – ale na razie wygrywa bezkarność.

Komentarze (0)