09.07.2025

PZW apeluje o rozsądne stosowanie zanęt wędkarskich

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
Rozrywka
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

W ostatnich tygodniach wielu wędkarzy zauważyło to samo: poziom wody w rzekach i zbiornikach gwałtownie spadł. Tam, gdzie jeszcze niedawno dało się łowić z głębokości ponad metra, dziś widać kamienie i piasek. Takie warunki nie pozostają bez wpływu na ryby – i właśnie dlatego Polski Związek Wędkarski zwraca uwagę na problem nadmiernego nęcenia.

Susza robi swoje

Zimy praktycznie nie było, śnieg nie spadł, a wiosna nie przyniosła roztopów. Potem przyszły upały i brak opadów. Efekt? Susza, którą widzimy już nie tylko na polach, ale i nad wodą. Stan wód w Wiśle, Narwi i mniejszych ciekach jest wyjątkowo niski. W niektórych zbiornikach sytuacja jest na tyle poważna, że zaczyna brakować tlenu.

To właśnie dlatego PZW, szczególnie w okręgu mazowieckim, apeluje o rozwagę – nie tyle zakazując używania zanęty, co prosząc o jej rozsądne dawkowanie.

Czemu to takie ważne?

Zanęta – szczególnie ta bogata w składniki odżywcze, stosowana w dużych ilościach – może w małych, przegrzanych zbiornikach wyrządzić więcej szkody niż pożytku.

– Wysoka temperatura wody i brak ruchu sprawiają, że tlenu jest mniej – tłumaczy jeden z ichtiologów związanych z PZW. – A kiedy do tego dochodzi fermentacja zanęty i rozwój glonów, ryby dosłownie zaczynają się dusić.

Dodatkowo, większa ilość zanęty przyciąga więcej ryb w jedno miejsce. A to, przy niskim poziomie tlenu, może prowadzić do sytuacji, w której część z nich po prostu nie przeżyje.

Co można zrobić?

Nie chodzi o to, by całkowicie rezygnować z zanęcania. W wielu metodach wędkarskich to kluczowy element skutecznego łowienia. Ale w obecnych warunkach – warto ograniczyć ilość i postawić na lekkostrawne, naturalne składniki. Sprawdzą się np. niewielkie porcje kukurydzy, robaków czy zanęty z bułki tartej.

Wędkarze podkreślają też, że warto po prostu obserwować wodę. Jeśli łowisko jest bardzo płytkie, a woda stoi i zaczyna się nagrzewać, lepiej odpuścić zanętę albo ograniczyć się do minimum. Czasem wystarczy dobrze podany haczyk z robakiem, żeby złowić rybę – bez ryzyka, że zaszkodzimy ekosystemowi.

Wędkarze czują odpowiedzialność

Warto dodać, że sami wędkarze coraz częściej zwracają na to uwagę. Na forach i grupach wędkarskich pojawiają się zdjęcia wysychających łowisk i dyskusje, jak nie szkodzić rybom w tak trudnych warunkach.

Choć temat zanęty może wydawać się drobiazgiem, przy obecnym stanie wód nabiera większego znaczenia. Ryby nie mają dziś łatwego życia – i nawet tak prosty gest jak rozsądne dawkowanie zanęty może zrobić różnicę.

Komentarze (0)