54-letnia Ela Gawin, znana krakowska patostreamerka, stała się głośnym tematem w polskich mediach po tym, jak straciła swoje konto na YouTube. Jej kontrowersyjna działalność na platformie trwała przez 12 lat, jednak 21 września 2024 roku nadszedł koniec. Gawin, która zdobyła popularność dzięki nocnym transmisjom, w których piła alkohol i prowokowała widzów, straciła swój kanał po tym, jak podczas jednego z live'ów pojawił się mężczyzna prezentujący pornograficzne treści. To zdarzenie ostatecznie przyczyniło się do usunięcia jej konta, mimo wcześniejszych kontrowersji związanych z jej zachowaniem.
Po usunięciu kanału, Gawin opublikowała emocjonalny wpis na portalu X, w którym wyraziła smutek i frustrację z powodu utraty dorobku swojej pracy oraz źródła zarobku. „Straciłam ponad 1,3 tys. filmów, dorobek mojej pracy, źródło zarobku, pasję i coś, co sprawiało mi radość” – napisała. Mimo trudnej sytuacji, Ela nie zamierza się poddawać. Już dzień po stracie konta na YouTube, zaczęła transmitować na TikToku, co sugeruje, że jest gotowa podjąć nowe wyzwania w obliczu zmieniającego się rynku internetowej rozrywki.
Reakcje na usunięcie konta Gawin są mieszane. Na jej fanpage’u na Facebooku pojawiły się głosy wsparcia, ale także krytyki. Niektórzy z jej obserwatorów wyrażają obawy co do surowych zasad obowiązujących na TikToku, gdzie jak zauważają, nawet najdrobniejsze przewinienia mogą kończyć się natychmiastowym banem. Użytkownik komentujący post zauważył, że TikTok jest bardzo rygorystyczny, co może zagrażać dalszej działalności Gawin na tej platformie.
Patostreaming w Polsce budzi wiele kontrowersji, a sytuacja Eli Gawin pokazuje, jak szybko mogą się zmieniać okoliczności w świecie internetowej rozrywki. Mimo krytyki, Gawin ma zamiar kontynuować swoją działalność, szukając nowych sposobów na dotarcie do swoich fanów. Czy jej strategia przyniesie sukces na nowej platformie? Czas pokaże, ale jedno jest pewne: Ela Gawin nie zamierza zniknąć z internetu tak łatwo.
Komentarze (0)