Rynek mieszkaniowy w Polsce znowu ożył. Po kilku miesiącach wyraźnego spowolnienia kupujący wracają do biur deweloperów, a sprzedaż mieszkań osiągnęła najwyższy poziom od prawie dwóch lat. Jak podaje „Rzeczpospolita”, we wrześniu na siedmiu największych rynkach w kraju sprzedano 4,4 tysiąca lokali.
To wyraźny sygnał, że spadające stopy procentowe i większa przejrzystość cen zaczynają przynosić efekty – Polacy znów wierzą, że warto kupować nieruchomości.
Według danych firmy JLL, cytowanych przez „Rzeczpospolitą”, tylko w trzecim kwartale tego roku deweloperzy sprzedali ponad 10,8 tys. mieszkań, a od stycznia – już 30 tys. Choć popyt wyraźnie rośnie, to sami deweloperzy podchodzą do nowych inwestycji z ostrożnością. Co ciekawe, we wrześniu sprzedano o 1,2 tys. mieszkań więcej, niż trafiło na rynek, ale mimo to oferta wciąż jest rekordowo wysoka – na siedmiu rynkach dostępnych jest aż 62 tys. lokali, o 21 proc. więcej niż rok wcześniej.
Eksperci nie mają wątpliwości: największy wpływ na obecne ożywienie miała trzecia z rzędu obniżka stóp procentowych. Kredyty hipoteczne stały się bardziej dostępne, a to otworzyło drogę nowym nabywcom. Biura sprzedaży zapełniły się klientami, którzy jeszcze kilka miesięcy temu wstrzymywali się z decyzją o zakupie. Jak wskazują analitycy, jeśli trend utrzyma się do końca roku, sektor mieszkaniowy może wejść w fazę stabilnego wzrostu – pierwszy raz od czasu pandemicznych zawirowań i kryzysu kredytowego.
Na odbicie wpływają też nowe przepisy o jawności cen mieszkań, które weszły w życie 11 września. Zgodnie z nimi deweloperzy muszą publikować ceny wszystkich lokali i raportować ich zmiany do rządowego portalu. Jak zauważa Jan Dziekoński z portalu RynekPierwotny, obowiązek ten doprowadził do korekty w aż 25 proc. ofert w ciągu zaledwie dwóch miesięcy. Kupujący wreszcie mogą porównywać oferty w sposób transparentny, a to – jak podaje „Rzeczpospolita” – znacząco zwiększa ich pewność i skłonność do zakupów.
Komentarze (0)