07.10.2025

W Apple szykuje się zmiana CEO. Kim jest kandydat?

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
Tech
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

W Apple nadchodzą wielkie zmiany. Po ponad dekadzie spokojnego, choć nieco zachowawczego zarządzania, Tim Cook ma powoli przygotowywać się do odejścia na emeryturę. Zbliżające się 65. urodziny obecnego prezesa, odejścia weteranów i rozmowy wewnątrz firmy to coraz wyraźniejszy sygnał, że era Cooka dobiega końca.

Na horyzoncie pojawia się już jego potencjalny następca — John Ternus.

Kim jest John Ternus?

Ternus to człowiek, którego większość użytkowników Apple’a prawdopodobnie nigdy nie widziała, ale jego praca towarzyszy im każdego dnia. Od ponad 20 lat pracuje w firmie z Cupertino i obecnie pełni funkcję wiceprezesa ds. inżynierii sprzętowej. To właśnie on nadzorował rozwój kolejnych generacji MacBooków, iPhone’ów i iPadów, a także proces wdrażania chipów Apple Silicon, które całkowicie odmieniły wydajność komputerów Mac.

Jest inżynierem z krwi i kości, osobą, która zna DNA Apple’a od podszewki. Nie jest wizjonerem w stylu Steve’a Jobsa, ale raczej typem cichego lidera, który konsekwentnie doprowadza projekty do perfekcji. Przez lata zyskał zaufanie Tima Cooka i wysoką pozycję w strukturach firmy. Jeśli więc Cook rzeczywiście odejdzie, Ternus jest dziś najbardziej naturalnym kandydatem do przejęcia sterów.

Dziedzictwo Tima Cooka

Trudno zaprzeczyć, że Cook zapewnił Apple’owi finansową potęgę. Gdy obejmował stanowisko po śmierci Steve’a Jobsa, kapitalizacja spółki wynosiła 350 miliardów dolarów. Dziś to ponad 3 biliony. Apple stało się najbardziej wartościową firmą na świecie, a inwestorzy pokochali jego przewidywalność i stabilność.

Jednak w cieniu tych sukcesów pojawiły się wątpliwości. Wielu obserwatorów zarzuca Cookowi brak odwagi i innowacyjności. Apple w ostatnich latach stało się firmą jednego produktu — iPhone’a, który generuje niemal dwie trzecie wszystkich przychodów. Próby wejścia w nowe segmenty, jak gogle Vision Pro czy projekt samochodu Apple Car, okazały się kosztownymi pomyłkami.

Apple między stabilnością a stagnacją

Jeśli Ternus obejmie stanowisko prezesa, Apple prawdopodobnie pozostanie wierne filozofii stabilnego rozwoju i dbałości o szczegóły. Dla inwestorów to dobra wiadomość — kontynuacja zarządzania w stylu Cooka oznacza brak gwałtownych ruchów i przewidywalne wyniki kwartalne.

Ale świat technologii zmienia się błyskawicznie. Firmy takie jak Samsung, Huawei czy Meta nie boją się eksperymentować z nowymi formami urządzeń i sztuczną inteligencją. Apple, zamiast wyznaczać trendy, coraz częściej jedynie na nie reaguje. I tu właśnie pojawia się pytanie: czy Ternus, człowiek o umyśle inżyniera, a nie wizjonera, zdoła przywrócić Apple dawny błysk innowacyjności?

Co dalej z Apple?

Jeśli doniesienia się potwierdzą, Ternus stanie się twarzą nowego etapu w historii firmy. Jego nominacja będzie symbolem kontynuacji — nie rewolucji. Ale może właśnie tego Apple teraz potrzebuje: kogoś, kto rozumie firmę od środka i potrafi tchnąć w nią nową energię bez gwałtownych zwrotów.

W końcu historia pokazuje, że Apple nie zawsze potrzebowało wizjonera, by odnosić sukcesy. Czasami wystarczył ktoś, kto potrafił słuchać swoich inżynierów i użytkowników. Czy John Ternus okaże się takim liderem? Tego jeszcze nie wiemy.

Komentarze (0)