„To nieuniknione, że pewnego dnia włączę wiadomości i zobaczę kogoś, komu przyznałam azyl, który zgwałcił lub zamordował młodą dziewczynę” – mówi sygnalistka, wskazując na system, który przedkłada kwoty nad bezpieczeństwo Brytyjczyków.
Chaos w brytyjskim systemie azylowym osiągnął punkt krytyczny. Starsza pracowniczka Home Office, rozpatrująca wnioski o azyl, ujawniła w „The Telegraph”, że urzędy pod rządami Labour zmuszają do zatwierdzania ochrony dla migrantów oskarżonych o przestępstwa seksualne, w tym wobec dzieci, oraz potencjalnych terrorystów.
Machina chaosu: Kwoty nad bezpieczeństwem
Sygnalistka, anonimowa ze względów zawodowych, opisuje Home Office jako „karuzelę”, gdzie pracownicy są naciskani, by szybko zatwierdzać wnioski, szczególnie z krajów takich jak Sudan czy Erytrea, objętych „szybką ścieżką”. Oskarżeni o przestępstwa seksualne, których hipotetyczny wyrok w UK nie przekraczałby 12 miesięcy więzienia, dostają azyl, bo odmowa grozi reprymendą.
Odmówiłam azylu Afgańczykowi, który wielokrotnie dopuszczał się ekshibicjonizmu w placu zabaw dla dzieci. Zdyscyplinowano mnie, bo w Afganistanie groziłyby mu rzekome prześladowania polityczne
– relacjonuje w „The Telegraph”.
System jest przeciążony: w maju 2025 r. backlog wniosków wynosił 78 745 (dane Refugee Council), a presja na redukcję prowadzi do pochopnych decyzji. Migranci, którym odmówiono, składają „dalsze oświadczenia” – np. o nawróceniu religijnym – blokując deportacje na lata.
Niektórzy po zatwierdzeniu po prostu znikają
– ostrzega sygnalistka, sugerując, że wśród nich są ekstremiści i drapieżcy.
Wysoka cena azylu
Skutki tego chaosu są tragiczne. Hadush Gerberslasie Kebatu, etiopski migrant, który dotarł małą łodzią, zgwałcił 14-letnią dziewczynkę i kobietę w Epping (Essex) w lipcu 2025 r., dni po przybyciu. Został skazany na 12 miesięcy i wpisany na listę przestępców seksualnych. W październiku, w wyniku „ludzkiej pomyłki” (słowa wiceministra Davida Lammy’ego), zwolniono go z więzienia z 500 funtami „na deportację” zamiast przenieść do ośrodka deportacyjnego. Po obławie aresztowano go 26 października i deportowano do Etiopii 29 października
To nie pierwsza taka sytuacja. Abdul Ezedi, sprawca ataku chemicznego w Clapham (2023), otrzymał azyl w 2020 r. mimo skazania za napaść seksualną (wyrok w zawieszeniu).
„The Telegraph” podaje, że w 2025 r. co najmniej 211 osób z hoteli azylanckich oskarżono o poważne przestępstwa seksualne. Kanał La Manche przekroczyło w 2025 roku 37 tys. osób – więcej o 17 proc. w porównaniu z 2024 r.
Tymczasem samo utrzymanie obecnego systemu migracyjnego kosztuje Brytyjczyków 4 mld funtów rocznie, w tym 5,77 mln dziennie na hotele.
Reformy Partii Pracy: Za późno, za miękko
Rząd Keira Starmera, pod presją skandali, wprowadził w kwietniu 2025 r. Border Security, Asylum and Immigration Bill. Nowe prawo, forsowane przez minister Yvette Cooper, klasyfikuje przestępstwa seksualne z Sexual Offences Act 2003 (od napaści po pedofilię) jako „szczególnie poważne”, nawet z wyrokami poniżej 12 miesięcy, wykluczając skazanych z azylu i rejestru przestępców seksualnych.
Zapewniamy, że przestępcy seksualni nie będą korzystać z ochrony uchodźczej
– deklaruje rzecznik Home Office.
Jess Phillips, minister ds. ochrony, dodaje:
Wprowadzamy zmiany, by te ohydne zbrodnie były traktowane z należytą powagą
Ale luki pozostają: prawo nie blokuje azylu dla „oskarżonych”, tylko skazanych.
Plan tagowania migrantów wysokiego ryzyka i użycie AI do wniosków to półśrodki wobec 51 tys. apelacji (dane z czerwca 2025). Partia Pracy obiecuje zamknąć hotele azylanteskie do 2029 r. i zmniejszyć wskaźnik przemocy wobec kobiet o połowę do 2035 r., ale organizacje jak Amnesty International krytykują pośpiech:
To demonizacja azylantów
– mówi Steve Valdez-Symonds.
Sygnalistka ripostuje:
To nie demonizacja, to rzeczywistość. System jest zepsuty, a ofiary płacą cenę
Źródło: The Telegraph

Komentarze (0)