Reklama powinna odbijać to, jak wygląda społeczeństwo – tak w teorii. W praktyce w Wielkiej Brytanii coraz częściej widać coś zupełnie innego. Wystarczy spojrzeć na statystyki: osoby czarnoskóre, które stanowią zaledwie około 4% populacji, pojawiają się w ponad połowie reklam.
Tymczasem seniorzy, czyli ogromna grupa Brytyjczyków po 70. roku życia (około 14% społeczeństwa), to w telewizyjnych spotach zaledwie 2%. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja kobiet w ciąży – ich w reklamach praktycznie nie ma, mówimy o jednej dziesiątej procenta.
Nie jest tajemnicą, że od czasów Black Lives Matter duże firmy wręcz prześcigają się w tym, kto pokaże więcej różnorodności na ekranie. Problem w tym, że w pogoni za poprawnością łatwo zgubić proporcje. Efekt? Jedna mniejszość jest eksponowana ponad miarę, a inne – często liczniejsze i ważne społecznie – stają się niewidzialne.
Niewidzialni seniorzy i kobiety w ciąży
Czy ktoś naprawdę wierzy, że osoby starsze nie kupują? Emeryci w Wielkiej Brytanii mają często stabilniejsze finanse niż młodzi ludzie na kredycie. A jednak w reklamach prawie ich nie widać. Kobiety w ciąży – naturalna i powszechna część życia – też są pomijane, jakby ciąża była czymś wstydliwym albo nieatrakcyjnym marketingowo. To samo dotyczy osób niepełnosprawnych, które stanowią około 18% społeczeństwa, a pojawiają się w raptem kilku procentach reklam.
Dlaczego tak się dzieje?
Odpowiedź jest prosta – firmy chcą wyglądać nowocześnie i progresywnie. Łatwiej zdobyć lajki w mediach społecznościowych, pokazując reklamę z przesłaniem o „różnorodności”, niż spokojną, realistyczną scenę z udziałem seniorów czy kobiety w ósmym miesiącu ciąży. Marketing kieruje się trendami, a nie zdrowym rozsądkiem. Ale z perspektywy społeczeństwa to oznacza, że ogromne grupy ludzi są systematycznie pomijane – i czują, że nie ma dla nich miejsca we współczesnym obrazie życia.
Zdrowy rozsądek zamiast ideologii
To nie jest kwestia atakowania kogokolwiek, ale prostego pytania o równowagę. Skoro reklama ma odzwierciedlać rzeczywistość, to czemu seniorzy, którzy stanowią jedną siódmą społeczeństwa, są praktycznie nieobecni? Czemu kobiety w ciąży są traktowane jak niewygodny temat? Firmy chcące sprzedawać swoje produkty powinny pamiętać, że prawdziwy klient nie zawsze wygląda jak model z kampanii społecznej.
Dla osób patrzących z prawej strony sceny politycznej sprawa jest jasna – nikt nie mówi, żeby kogokolwiek dyskryminować. Ale nadmierne faworyzowanie jednej grupy kosztem innych to też nierówność. A rynek powinien być wolny od ideologicznych eksperymentów i po prostu odpowiadać na realne potrzeby ludzi.
Komentarze (0)