Po emocjonującej kampanii wyborczej, której kulminacją był dzień głosowania nadszedł czas na podsumowania i refleksje. Dla Łukasza Schreibera, kandydata na prezydenta Bydgoszczy, wybory nie zakończyły się sukcesem. Przegrał z urzędującym prezydentem Rafałem Bruskim już w pierwszej turze. Ale to, co po kampanii powiedziała jego żona, Marianna Schreiber, wywołało niemałe poruszenie.
Marianna, która niedawno rozpoczęła swoją przygodę we freak fightach, skomentowała wynik wyborczy swojego męża w charakterystycznym dla siebie stylu. Po ogłoszeniu porażki męża w wyborach, Marianna nie zataiła swoich uczuć, wypowiadając się w mediach społecznościowych.
Dla mnie obecne wybory były rzeczą drugoplanową z uwagi na moją sytuację rodzinną. Wydaje mi się, że 29 procent to i tak dość dobry wynik. Jednak trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy było warto? Myślę, że każdy sam powinien to sobie odpowiedzieć
– napisała Marianna.
Jej słowa są pełne głębokiego rozczarowania, ale też refleksji nad tym, co jest dla niej naprawdę ważne w życiu. Mimo że kampania polityczna była dla niej drugoplanowa, jej serce i myśli były przy mężu, który walczył o fotel prezydenta.
Na pewno przeżywałam i przeżywam to jako kobieta i jako matka. To, co najcenniejsze w życiu, zostało stracone. I chyba to jest najbardziej bolesne
– dodała.
Marianna wyraziła też swoje wsparcie dla męża w trudnych chwilach, podkreślając, że zawsze była mu blisko, zarówno w sukcesach, jak i w porażkach. Jej uczucia są zrozumiałe i ludzkie – pośród politycznych spięć i ambicji, najważniejsze dla niej jest to, co ma wartość bezcenną – rodzina i miłość. Jej otwarta i szczera refleksja pokazuje, że nawet w świecie polityki i ambicji, niezmiennie najważniejsze pozostają wartości rodzinne i wsparcie dla bliskich.
Komentarze (0)