Na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nie ma pralek ani suszarek. Astronauci po prostu nie mają gdzie i jak prać swoich ubrań. Zamiast tego noszą każdy ciuch tak długo, jak tylko się da – dopóki nie zrobi się brudny, spocony albo zacznie po prostu śmierdzieć.
Kiedy już nie da się go dłużej używać, trafia do specjalnej kapsuły na śmieci.
Wszystkie zużyte rzeczy – w tym ubrania – są pakowane do kapsuł ze śmieciami. Te kapsuły nie wracają na Ziemię, tylko wchodzą w atmosferę i spalają się w całości. To bezpieczny sposób na pozbycie się odpadów, który jednocześnie nie zaśmieca przestrzeni kosmicznej.
Dlaczego nie ma pralki na ISS?
Problemem nie jest tylko brak miejsca. Największą przeszkodą jest woda – na stacji jest jej bardzo mało i każdy litr jest cenny. Tradycyjne pranie zużywałoby jej zbyt dużo. Dlatego astronauci noszą ubrania z materiałów odpornych na zapachy i bakterie, które mogą być używane dłużej niż te na Ziemi.
Naukowcy pracują nad rozwiązaniami, które pozwolą prać lub czyścić ubrania w kosmosie – na przykład przy pomocy ultradźwięków, pary albo specjalnych tkanin, które same się „czyszczą”. To szczególnie ważne w kontekście przyszłych misji na Marsa, gdzie nie da się po prostu wyrzucić śmieci i czekać, aż spłoną w atmosferze.
Komentarze (0)