Podczas tegorocznych obchodów Christopher Street Day w Berlinie doszło do eskalacji napięć i masowych zatrzymań. Niemiecka policja poinformowała o aresztowaniu ponad 100 osób w związku z incydentami, do których doszło podczas głównej parady oraz równoległych demonstracji.
Setki tysięcy uczestników, kilkadziesiąt aresztów
Christopher Street Day, znany jako niemiecki odpowiednik Pride, przyciągnął do stolicy Niemiec setki tysięcy osób z całego kraju i Europy. Przez centrum miasta przeszło blisko 80 kolorowych platform muzycznych, a uczestnicy przemarszu bawili się pomiędzy Placem Poczdamskim a Bramą Brandenburską. Wydarzenie odbywało się w pokojowej atmosferze, jednak nie obyło się bez incydentów.
Według danych policji, doszło do pojedynczych ataków na funkcjonariuszy – trzech z nich odniosło obrażenia. W związku z napaściami, znieważeniami oraz prezentowaniem zakazanych symboli zatrzymano 64 osoby.
Rozbita demonstracja na Kreuzbergu
Znacznie bardziej napięta sytuacja miała miejsce podczas równoległej, oddzielnie organizowanej demonstracji queerowej w dzielnicy Kreuzberg. W zgromadzeniu udział wzięło około 10 tysięcy osób, w tym aktywiści wspierający Palestynę. Protest zakończył się interwencją policji, która zdecydowała się rozwiązać zgromadzenie z powodu zamieszek i agresywnego zachowania uczestników.
Władze poinformowały, że demonstranci rzucali w funkcjonariuszy butelkami i wykorzystywali maszty flagowe jako broń. Pojawiły się też informacje o skandowaniu antysemickich haseł, choć policja nie podała konkretnych przykładów.
W sumie zatrzymano kilkadziesiąt osób, a policja przyznała, że w niektórych przypadkach konieczne było użycie siły fizycznej.

Nie można mówić o zbrodniach Izraela i umierających dzieciach nawet p.. nie wolno to Antysemityzm. Dzieci nich zdychają Żydom wolno