14.07.2025

Falubaz wygrał ze Stalą Gorzów pierwszy raz od 10 lat

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
NewsySport
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

To była noc, która przejdzie do historii zielonogórskiego żużla. Po emocjonującym dwumeczu Falubaz Zielona Góra pokonał Stal Gorzów 93:86 i po raz pierwszy od 2015 roku może cieszyć się ze zwycięstwa w Derbach Ziemi Lubuskiej. O triumfie zadecydowała nie tylko forma liderów, ale i niespodziewane przebudzenie zawodników z drugiego szeregu.

Po ostatnim wyścigu duet Leon Madsen – Rasmus Jensen, ochrzczony przez kibiców mianem „duńskiego dynamitu”, celebrował zwycięstwo razem z najzagorzalszymi fanami Falubazu. To właśnie ich punkty dały Zielonej Górze kluczową przewagę, choć nie tylko oni zasługują na pochwały. W decydujących momentach błysnęli także Knudsen i Jensen, zawodnicy dotąd mniej widoczni, ale tym razem bezbłędni tam, gdzie najbardziej trzeba było zdobywać punkty.

Przepaść finansowa? Na torze jej nie było

Teoretycznie zwycięstwo Falubazu nie powinno dziwić – zielonogórzanie dysponują w tym sezonie wyraźnie mocniejszym i droższym składem. A jednak wydarzenia z ostatnich 24 godzin przed derbami sprawiły, że szanse nieco się wyrównały. Już w pierwszym swoim starcie kontuzji doznał junior gospodarzy, Oskar Hurysz. Stracił nie tylko szansę na zdobycie punktów, ale też zachwiał planem taktycznym Falubazu.

Z drugiej strony Stal Gorzów nie potrafiła wykorzystać tej okazji. Choć do meczu przystąpili z wolą walki, zabrakło nie tylko punktów, ale i rozsądnych decyzji. Najlepszym wyścigiem młodego Oskara Palucha był ten, z którego został wykluczony. Później było już tylko gorzej. Pytania pozostają – czy warto było trzymać go na torze tak długo, skoro rezerwy tak naprawdę nie wnosiły zmian jakościowych?

Gorzów próbował, ale Falubaz zamknął mecz wcześniej

Stal znana jest z tego, że potrafi wracać do gry – nawet z mocniejszymi od siebie, jak choćby we Wrocławiu. Tym razem jednak „plan na końcówkę” okazał się nieaktualny. Zanim stalowcy zdołali wykorzystać swoje „armatnie” biegi, Falubaz… po prostu zamknął mecz.

To właśnie wyścigi środka spotkania – te teoretycznie mniej kluczowe – przesądziły o końcowym sukcesie. Zwycięstwa Jensena i Knudsena nad gorzowskimi pewniakami zbudowały przewagę, której goście już nie zniwelowali.

Kibice – piękna atmosfera z małym zgrzytem

Spotkanie na stadionie przy W69 przyciągnęło komplet publiczności. Frekwencja i doping przypominały najlepsze czasy zielonogórskiego żużla. Niestety, nie obyło się bez incydentów – niektórzy kibice nie popisali się zachowaniem, co może skutkować karami dla klubu. Szkoda, bo zdecydowana większość przyszła dopingować z klasą i świętować w sportowym stylu.

Falubaz czeka na fazę medalową

Zwycięstwo w derbach to dla Falubazu nie tylko prestiż. To również solidny zastrzyk energii przed kluczową częścią sezonu. Zielonogórzanie wchodzą w decydującą fazę PGE Speedway Ekstraligi z bardzo dobrą pozycją i dużą wiarą w końcowy sukces.

Komentarze (0)