22.05.2025

Gazeta Wyborcza i Onet próbowały zrobić ze Stanowskiego „pisiorskiego milionera”?

Rafał Dobrzyński
Rafał Dobrzyński
NewsyRozrywka
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Krzysztof Stanowski, znany youtuber i twórca Kanału Zero, znów stał się celem medialnej nagonki. Tym razem Gazeta Wyborcza i Onet oskarżyły go o… przyjęcie miliona złotych od rządu PiS. Problem w tym, że w tej historii nie zgadza się ani kwota, ani źródło pieniędzy, ani nawet sam odbiorca. Jak doszło do tej groteskowej sytuacji?

„Stanowski dostał milion od PiS” – czyli jak dziennikarze wymyślili aferę

Wszystko zaczęło się od artykułu Wojciecha Czuchnowskiego w Gazecie Wyborczej, który donosił, że Stanowski „przytulił milion złotych od PiS” za udział w kampanii społecznej NASK (Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej). Problem w tym, że:

  • Nie było miliona – chodziło o 552 tys. zł brutto (679 tys. zł z VAT) dla czterech podmiotów, z czego media związane ze Stanowskim dostały ok. 350 tys. zł.
  • Nie od PiS – pieniądze pochodziły z unijnego programu przeciwdziałania dezinformacji.
  • Nie dla Stanowskiego – kwota trafiła do agencji reklamowej i firm produkujących content, a nie bezpośrednio do niego.

Stanowski wyjaśnia, że jego udział w całej transakcji był marginalny – w jednej z firm miał 22,5% udziałów, a w drugiej (która już nie istnieje) – 100%. Gdyby nawet chciał „nachapać się” tych pieniędzy, to realny zysk byłby kilkadziesiąt razy mniejszy niż podała GW.

Dlaczego Czuchnowski nie sprawdził faktów?

Stanowski zarzuca Czuchnowskiemu celową manipulację:

  • Dziennikarz nie próbował dotrzeć do niego po komentarz (wysłał SMS-a na ostatnią chwilę).
  • Zignorował publicznie dostępne informacje – wystarczyło wpisać w Google „Stanowski NASK”, by znaleźć wyjaśnienia sprzed miesięcy.
  • Przepisał wewnętrzne maile NASK, które nie mówiły nic o nieprawidłowościach, tylko o… przekroczeniu budżetu kampanii.

To nie jest dziennikarstwo, tylko wóz transmisyjny dla służb. Czuchnowski specjalnie zestawił moje nazwisko z PiS-em i milionem, żeby wywołać skandal.

– mówi Stanowski.

Onet i „dziennikarze w liczbie mnogiej”

Artykuł GW szybko podchwycił Onet, który opublikował tekst podpisany… „dziennikarze Onetu”. Stanowski ironizuje:

Ilu dziennikarzy potrzeba, żeby przepisać jeden tekst? To chyba taki żart o blondynkach i żarówce.

W obu przypadkach chodziło o zszycie Stanowskiego z PiS-em, mimo że:

  • Kampania była współfinansowana przez Unię Europejską.
  • Media Agory (wydawcy GW) same brały miliony z programów rządowych i unijnych (np. projekt „Wybierzmy naszą Europę”).

„Medialni bandyci” i ich metody

Stanowski nazywa Czuchnowskiego i spółkę „medialnymi bandytami”, którzy:

  1. Wykorzystują clickbaitowe tytuły („Stanowski + PiS + milion”), by wzbudzić sensację.
  2. Chowają teksty za paywallem, bo wiedzą, że większość ludzi przeczyta tylko nagłówek.
  3. Nie weryfikują faktów, jeśli nie pasują do narracji.

Przykład? Gdy Czuchnowski pisał, że TVP Sport kupowała gotowe materiały od Stanowskiego, okazało się, że program był emitowany na żywo od lat. Poprawkę dodano dopiero po interwencji czytelników.

Dlaczego Stanowski jest dla nich niewygodny?

Oni chcą, żeby tylko ich narracja się przebijałaA ja ich po prostu olewam i mówię, co myślę. Dlatego próbują mnie zdyskredytować.

– mówi youtuber.

Wcześniej atakowali go m.in. za współpracę z TVP Sport czy „żarty o Putinie”. Teraz – za legalny kontrakt z NASK. Jak sam zauważa:

Gdyby napisać, że „media związane ze Stanowskim dostały 1,5% budżetu kampanii UE”, nikt by nie kliknął. Dlatego wymyślili „milion od PiS”.

Wojna o kliknięcia czy polityczna zemsta?

Sprawa pokazuje, jak działa współczesne „dziennikarstwo”:

  • Fakty są mniej ważne niż narracja.
  • Liczy się skandal, nawet jeśli oparty na kłamstwie.
  • Cele są jasne: zdyskredytować niewygodnych, zwiększyć zasięgi, zarobić na reklamach.

Stanowski zapowiada, że nie odpuści:

Mogą mnie osaczać wariaci, ale ja mam narzędzia, żeby im odpowiedzieć. A wy, drodzy czytelnicy, nie wierzcie we wszystko, co czytacie.

Czy ta lekcja sceptycyzmu dotrze do odbiorców? Czas pokaże. Na razie wiadomo jedno: kolejny odcinek tej wojny dopiero przed nami.

Komentarze (1)

  • Kris pisze:

    Ta kurwa stanowski to pisior jak się patrzy.Nikogo z niego nie trzeba robić.Szmata sprzedajna .