05.08.2025

Izrael upomina Tuska. „Nie podskakuj, Polaku”?

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
Polityka
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Premier Donald Tusk kilka dni temu zabrał głos w sprawie wojny w Strefie Gazy. Napisał, że Polska popiera Izrael w walce z terroryzmem, ale nie może popierać działań, które prowadzą do głodu i śmierci cywilów – zwłaszcza kobiet i dzieci.

Słowa były spokojne, dyplomatyczne, ale dla rządu Izraela i tak poszły o krok za daleko. Tamtejsze Ministerstwo Spraw Zagranicznych odpowiedziało na wypowiedź Tuska zaskakująco ostro. W skrócie: „nie porównuj naszej wojny do czasów II wojny światowej i lepiej się zastanów, co mówisz”.

Brzmi trochę jak: „siedź cicho i nie wtrącaj się”.

Co powiedział Tusk?

We wpisie na platformie X premier napisał:

Polska była, jest i będzie po stronie Izraela w jego konfrontacji z islamskim terroryzmem, ale nigdy po stronie polityków, których działania prowadzą do głodu i śmierci matek i dzieci.

Dodał też, że taka postawa powinna być oczywista dla narodów, które przeżyły piekło II wojny światowej. To miał być spokojny apel o umiar i człowieczeństwo, nie atak.

Ale w Izraelu odebrano to inaczej.

Co odpowiedział Izrael?

Izraelskie MSZ napisało, że Tusk „łączy potępienie Hamasu z niedopuszczalną aluzją do polityków” i że „powinien pamiętać lekcję płynącą z hasła »Nigdy więcej«”.

W praktyce oznacza to: nie porównuj niczego, co robi Izrael, do wojennych tragedii, bo zaraz padnie oskarżenie o relatywizowanie Holokaustu czy nawet antysemityzm.

To bardzo mocna reakcja jak na dość wyważony wpis.

Dlaczego to ważne?

Bo pokazuje, że nawet delikatna krytyka działań izraelskiej armii w Gazie spotyka się z bardzo ostrą odpowiedzią. A przecież w Strefie Gazy naprawdę dzieją się dramaty – miliony ludzi nie mają dostępu do wody, prądu, jedzenia. Giną kobiety i dzieci. Mówią o tym organizacje międzynarodowe, ONZ, lekarze i wolontariusze z całego świata.

Tusk nie stanął „przeciwko Izraelowi”, tylko wyraził sprzeciw wobec przemocy wobec cywilów. I za to dostał publiczne upomnienie.

Czy Polska ma siedzieć cicho?

To chyba najważniejsze pytanie. Czy polski premier nie może powiedzieć kilku słów prawdy, nawet jeśli nie są wygodne dla sojusznika? Czy musimy zawsze być „grzeczni”, żeby nikt nie posądził nas o „niewłaściwe skojarzenia”?

Izrael zachowuje się tak, jakby każdy, kto odważy się go skrytykować, od razu był wrogiem. Ale czy milczenie wobec cierpienia tysięcy dzieci naprawdę ma być ceną za poprawne stosunki dyplomatyczne?

Komentarze (0)