12.11.2025

Kotki, psiecka i Polska, która się kurczy – czyli o banerze, który powiedział prawdę

Rafał Dobrzyński
Rafał Dobrzyński
Newsy
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

W tegorocznym Marszu Niepodległości wiele haseł zniknęło w dymie rac i emocjach. Ale jedno z nich przebiło się wyjątkowo mocno. Baner Młodzieży Wszechpolskiej z napisem „Kotki i psiecka nie zastąpią ci dziecka! Polski naród wymiera!” wywołał burzę w mediach społecznościowych. Krytycy uznali go za seksistowski, pogardliwy i rzekomo antykobiecy. A przecież - jeśli na chwilę odrzucimy emocje - to jedno z haseł, które wprost dotykają realnego problemu: dramatycznego spadku liczby urodzeń w Polsce.

Brutalna, ale potrzebna prawda

Współczynnik dzietności w Polsce jest dziś jednym z najniższych w Europie. Według danych GUS z 2025 roku wynosi około 1,16 dziecka na kobietę – przy czym poziom zapewniający prostą zastępowalność pokoleń to 2,1. Oznacza to jedno: jako naród kurczymy się z roku na rok. Mniej Polaków to mniej rąk do pracy, mniej podatków, mniej stabilności gospodarczej i w końcu – słabsze państwo.

Baner Młodzieży Wszechpolskiej, choć zrobiony z prostym, prowokującym przesłaniem, przypomina nam o czymś, o czym większość woli milczeć: że w pogoni za wygodą, indywidualizmem i „życiem bez zobowiązań” zatraciliśmy coś fundamentalnego. Przestaliśmy traktować rodzinę jako wartość nadrzędną – a dzieci jako naturalną część dorosłego życia.

Kotki i psiecka jako symbol

Nie chodzi o atak na miłośników zwierząt. „Kotki i psiecka” to metafora zjawiska, które widać szczególnie w dużych miastach: zastępowania relacji rodzinnych emocjonalnym przywiązaniem do zwierząt. Zamiast wychowywać dzieci, coraz częściej „wychowujemy” pupilów. Zamiast inwestować w przyszłość, inwestujemy w wygodę.

Nie ma w tym nic złego, jeśli ktoś naprawdę nie może – ale kiedy ten model staje się normą kulturową, społeczeństwo zaczyna się sypać. Nie da się zbudować przyszłości na pieskach w wózkach i kotach w swetrach. I o tym właśnie przypominał ten baner – w sposób dosadny, ale skuteczny.

Kobiety? Nie tylko one

Zarzut, że baner „uderza w kobiety”, to uproszczenie. Plakat nie mówił: „kobiety są winne”, tylko zwracał uwagę na szeroki kulturowy trend, który dotyczy całego pokolenia – zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Problem nie leży w płci, lecz w mentalności.

W świecie, w którym rodzina stała się projektem „na później”, a macierzyństwo – obciążeniem zamiast błogosławieństwem, ktoś musiał powiedzieć to głośno: jeśli nie zaczniemy myśleć o demografii poważnie, nie będzie komu świętować kolejnych rocznic niepodległości.

Odwaga, której brakuje

Można się nie zgadzać z formą, ale nie sposób nie docenić odwagi przekazu. Młodzież Wszechpolska przypomniała, że patriotyzm to nie tylko flagi i śpiewanie hymnu, ale też odpowiedzialność za ciągłość narodu. Bez dzieci nie ma przyszłych nauczycieli, lekarzy, żołnierzy, twórców, obywateli.

To nie „konserwatywna propaganda”, lecz elementarna troska o przyszłość. Żaden rząd, żaden program społeczny i żadna ideologia nie utrzyma państwa przy życiu, jeśli ludzie przestaną zakładać rodziny i rodzić dzieci.

Czas wrócić do rozmowy o wartościach

Hasło z baneru może oburzać, ale też może prowokować do refleksji – i to jest jego największa siła. Zamiast oburzać się na słowa, warto zastanowić się, co one znaczą. Bo jeśli w Polsce naprawdę rodzi się coraz mniej dzieci, to problem nie leży w tym, że ktoś o tym przypomina, tylko w tym, że wielu woli udawać, że wszystko jest w porządku.

Baner Młodzieży Wszechpolskiej to nie atak na kobiety, lecz apel do całego społeczeństwa: o odpowiedzialność, o refleksję, o powrót do wartości, które kiedyś były fundamentem polskiej tożsamości.

I choć można się spierać o formę, trudno zaprzeczyć treści: kotki i psiecka naprawdę nie zastąpią nam przyszłości.

Komentarze (0)