W Śląsku Wrocław wrze – młody napastnik Al Hamlawi samowolnie opuścił zgrupowanie zespołu w Trzebnicy, nie uzyskując zgody klubu. Według nieoficjalnych doniesień, miało to być zagranie na wymuszenie transferu do egipskiego Al-Ahly, które złożyło ofertę zbliżoną do oczekiwań Śląska, ale nie pokrywającą w pełni klauzuli odstępnego zapisanej w kontrakcie.
Już od kilku tygodni piłkarz – wspólnie z agentem – wywierał presję na klub, by umożliwił mu zmianę barw. Dotąd Śląsk miał prawo odrzucać propozycje, bo żadna z nich nie sięgała wymaganej kwoty odstępnego. Gdy w końcu Egipcjanie zbliżyli się do oczekiwanego pułapu i negocjacje ruszyły, Hamlawi w sobotę niespodziewanie spakował się i opuścił obóz przygotowawczy, chcąc przyspieszyć transfer na własną rękę.
Taka samowolka wywołała zdecydowaną reakcję władz klubu. Śląsk Wrocław zerwał rozmowy z Al-Ahly i w oficjalnym komunikacie określił zachowanie piłkarza jako „całkowicie nieprofesjonalne, niezgodne z kontraktem i przepisami związkowymi”. Przypomniano też, że kontrakt zawodnika podpisany 23 stycznia 2025 roku obowiązuje jeszcze przez dwa lata.
Teraz sytuacja jest jasna – jeśli egipski klub nadal chce pozyskać Hamlawiego, musi wpłacić pełną kwotę klauzuli bez żadnych negocjacji. Wrocławski klub rozważa również podjęcie kroków prawnych wobec swojego zawodnika, który rażąco naruszył ustalenia kontraktowe.
Komentarze (0)