Mikołaj Jerofiejew - źródło- Interwencja - Polsat
10.10.2025

Po 23 latach niewolnictwa sprawiedliwość dla Mikołaja Jerofiejewa: Wyrok w głośnej sprawie

Kamil
Kamil
Newsy
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Po ponad dwóch dekadach katorżniczej pracy na fermie drobiu w Lisowicach koło Prochowic (Dolny Śląsk), Mikołaj Jerofiejew, 64-letni Rosjanin z polskim obywatelstwem, doczekał się sprawiedliwości.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu skazał Alicję Ś. na 4,5 roku bezwzględnego więzienia za handel ludźmi oraz przyznał Jerofiejewowi 800 tys. zł odszkodowania. Wyrok jest prawomocny i zamyka jeden z najbardziej wstrząsających przypadków współczesnego niewolnictwa w Polsce.

Piekło na fermie drobiu

Historia Mikołaja Jerofiejewa zaczęła się w 1989 roku, gdy jako 28-letni cywilny pracownik Armii Radzieckiej przyjechał do Polski. Po wycofaniu wojsk w 1993 roku został w kraju, a w 1997 roku trafił na fermę drobiu prowadzoną przez Alicję i Jana Ś. w Lisowicach. Tam rozpoczęły się jego 23 lata gehenny.

Pozbawiony dokumentów, które małżeństwo zatrzymało pod pretekstem „legalizacji pobytu”, był zmuszany do pracy po 12–16 godzin dziennie, bez wynagrodzenia, w warunkach urągających ludzkiej godności. Zamiast pensji dostawał chleb, ziemniaki, papierosy, czasem wizytę u fryzjera. Mieszkał w baraku bez prądu i bieżącej wody, był bity, poniżany i izolowany od świata.

Jak ustalił sąd, jego położenie – jako bezpaństwowca bez dokumentów i w obawie przed deportacją – czyniło go bezradnym wobec oprawców.

Ucieczka i walka o sprawiedliwość

Dramat Jerofiejewa zakończył się w 2020 roku dzięki interwencji Ewy i Krzysztofa Tyszkiewiczów, którzy pomogli mu uciec z fermy. Sprawa zyskała rozgłos za sprawą programu „Interwencja” Polsat News, co skłoniło Prokuraturę Rejonową w Legnicy do wszczęcia śledztwa.

W 2021 roku postawiono małżeństwu Ś. zarzuty handlu ludźmi i zmuszania do pracy w warunkach szczególnego wykorzystania. Postępowanie wobec Jana Ś. umorzono po jego śmierci, ale Alicja Ś. stanęła przed sądem.

W czerwcu 2024 roku Sąd Okręgowy w Legnicy skazał Alicję Ś. na zaledwie 1,5 roku więzienia w zawieszeniu i 15 tys. zł nawiązki dla Jerofiejewa, uznając czyn za „powierzenie pracy w warunkach szczególnego wykorzystania cudzoziemca”, a nie handel ludźmi.

Wyrok wywołał oburzenie – zarówno prokuratura, jak i pełnomocnik poszkodowanego, mec. Dominik Góra, złożyli apelację, wskazując na rażąco niską karę i błędną kwalifikację prawną.

Prawomocny wyrok: Handel ludźmi i surowa kara

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu 6 października 2025 roku przychylił się do apelacji, zaostrzając karę do 4,5 roku bezwzględnego więzienia. Uznał, że Alicja Ś. dopuściła się zbrodni handlu ludźmi (art. 189a § 1 Kodeksu karnego), wykorzystując bezradność Jerofiejewa i jego krytyczne położenie.

Skazana ma zapłacić poszkodowanemu 300 tys. zł zaległego wynagrodzenia oraz 500 tys. zł zadośćuczynienia za doznane krzywdy. Dodatkowo orzeczono wobec niej 5-letni zakaz prowadzenia działalności związanej z fermami drobiu.

Wyrok jest sprawiedliwy. Pan Mikołaj zawsze wierzył w sprawiedliwość, choć proces był dla niego wyczerpujący

– powiedział mec. Dominik Góra po rozprawie.

Sąd podkreślił ogromną szkodliwość czynu: 23 lata pracy w warunkach przypominających niewolnictwo, bez wynagrodzenia, w głodzie i poniżeniu, przy całkowitej izolacji od społeczeństwa i uznał go za „rażąco sprzeczny z normami pracy” i „handel ludźmi w klasycznej formie”.

Nowe życie Mikołaja Jerofiejewa

W 2022 roku Mikołaj Jerofiejew otrzymał polskie obywatelstwo, co umożliwiło mu legalny pobyt i pełniejsze dochodzenie sprawiedliwości. Obecnie, mając 64 lata, stara się odbudować życie – pracuje i integruje się z lokalną społecznością. Wyrok otwiera mu drogę do dalszych roszczeń cywilnych, choć pełnomocnik wskazuje, że 800 tys. zł to jedynie ułamek należnego zadośćuczynienia za 23 lata cierpienia.

Komentarze (0)