17.06.2025

Podpalał, a potem pomagał gasić pożary. Złapano podpalacza z Gorzowa

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
Newsy
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Sceny niczym z filmu sensacyjnego rozegrały się nocą na gorzowskim osiedlu Europejskim. Altana śmietnikowa oraz zaparkowany obok samochód stanęły w płomieniach, a świadkowie bez wahania stwierdzili: to było podpalenie. Jak się później okazało, sprawca nie tylko sam wywołał pożar, ale też… próbował dołączyć do akcji gaśniczej.

Do zdarzenia doszło 5 czerwca, tuż przed pierwszą w nocy. Płomienie szybko objęły konstrukcję śmietnika oraz stojące nieopodal auto. Pożar był na tyle intensywny, że mieszkańcy z niepokojem obserwowali rozwój sytuacji z okien swoich mieszkań. Jeszcze tego samego dnia lokalne media poinformowały o incydencie, który – jak wskazywały relacje – nie mógł być przypadkowy.

Śledztwo ruszyło błyskawicznie. Policjanci dotarli do nagrań z monitoringu i już kilka dni później opublikowali wizerunek mężczyzny, którego sylwetka pasowała do osoby mogącej mieć związek z podpaleniem. Dzięki współpracy ze służbami osiedlowymi i intensywnej pracy operacyjnej, 17 czerwca funkcjonariusze zatrzymali 26-latka. Mężczyzna przyznał się do winy.

Co zaskakujące, jak wynika z ustaleń policji, sprawca po podłożeniu ognia oddalił się z miejsca, by niedługo potem wrócić i udawać, że pomaga w akcji gaszenia pożaru. Prawdopodobnie liczył, że jego obecność wśród gapiów i służb uchroni go przed podejrzeniami. Ten plan jednak się nie powiódł – dziś odpowiada za uszkodzenie mienia i objęty został dozorem policyjnym.

W wyniku jego działania zniszczeniu uległo kilkanaście pojemników na odpady, których wartość oszacowano na ponad 12 tysięcy złotych. Poważnie ucierpiał też zaparkowany samochód, choć jego właściciel nie zdecydował się na oficjalne zgłoszenie szkody. Sprawa wywołała poruszenie wśród mieszkańców, którzy z niedowierzaniem przyjęli fakt, że sprawca sam brał udział w „pomocy”.

Komentarze (0)