02.10.2024

Polski „kung-fu killer” zatrzymany przez niemiecką policję

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
Newsy
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Wstrząsająca tragedia miała miejsce w centrum Monachium, gdzie w Starym Ogrodzie Botanicznym doszło do brutalnego ataku, który zakończył się śmiercią 57-letniego Niemca. Policja szybko rozpoczęła poszukiwania podejrzanego, a sprawa przyciągnęła uwagę zarówno niemieckich, jak i polskich mediów.

Do tragicznego zdarzenia doszło w ubiegłą środę w samym sercu Monachium, w Starym Ogrodzie Botanicznym – miejscu o złej sławie, znanym z przebywania tam bezdomnych oraz handlarzy narkotyków. Pomimo podjętych przez władze kroków, w tym rozbudowy systemu monitoringu w czerwcu tego roku, park nadal pozostaje obszarem problematycznym. To właśnie tutaj doszło do brutalnej napaści, która zakończyła się śmiercią przypadkowego mężczyzny.

Śmierć 57-letniego mieszkańca Monachium została zarejestrowana przez kamery monitoringu. Nagranie, które trafiło w ręce policji, ukazuje szokujące sceny: podejrzany o dokonanie zbrodni, 30-letni Artur P., najpierw uderza ofiarę w twarz, a następnie kopie ją w głowę. Ofiara upada na ziemię, nieprzytomna. Pomimo szybkiej interwencji i przewiezienia do szpitala, mężczyzna zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.

Poszukiwania Sprawcy

Od początku sprawy policja intensywnie poszukiwała sprawców. Świadkowie zdarzenia oraz analiza nagrań monitoringu pozwoliły ustalić, że w napaści brały udział cztery osoby, jednak to właśnie Artur P. zadał śmiertelne ciosy. Podejrzany zbiegł z miejsca zdarzenia i przez kilka dni ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. Niemieckie służby przeszukały trzy mieszkania w Monachium, w których mógł przebywać. W jednym z lokali odnaleziono bluzę, którą podejrzany miał mieć na sobie podczas ataku.

Dzięki zebranym dowodom i intensywnym działaniom policji, Artur P. został zatrzymany w Duesseldorfie, na zachodzie Niemiec, w poniedziałek 30 września 2024 roku. Jak podaje gazeta „Bild“, która jako pierwsza poinformowała o zatrzymaniu, mężczyzna mógł planować ucieczkę za granicę, prawdopodobnie do Holandii.

„Kung-fu Killer“ – Podejrzany Artur P.

Media niemieckie, zwłaszcza „Bild”, szybko nadały Arturowi P. przydomek „Kung-fu Killer”, co miało odnosić się do jego brutalnego stylu działania. Warto dodać, że Artur P. był już wcześniej znany niemieckiej policji ze względu na swoją skłonność do przemocy. Nie miał stałego miejsca zamieszkania w Niemczech, co dodatkowo utrudniało jego ściganie po tragicznym zdarzeniu. Fakt, że mógł próbować uciec do Holandii, tylko potwierdzał jego zamiary ukrycia się przed odpowiedzialnością.

Komentarze (0)