Samsung wyciąga wnioski z bolesnej lekcji. Po zaledwie jednym modelu firma postanowiła zakończyć eksperyment z ultracienkimi smartfonami. Galaxy S26 Edge nie trafi do sprzedaży, a linia Edge – reklamowana jeszcze niedawno jako nowy kierunek w designie – przechodzi do historii.
Głośny start, szybki koniec
Kiedy w maju tego roku zadebiutował Galaxy S25 Edge, Samsung chwalił się, że stworzył najcieńszego flagowca na rynku. Smartfon rzeczywiście wyglądał imponująco – niemal niewidoczna ramka, minimalna grubość i futurystyczny wygląd miały przyciągnąć uwagę fanów technologii. I przyciągnęły… ale tylko na chwilę.
Sprzedaż okazała się katastrofalnie niska. Według danych południowokoreańskiego Hana Securities, w pierwszym miesiącu po premierze S25 Edge sprzedał się w liczbie zaledwie 190 tysięcy sztuk, podczas gdy podstawowy S25 osiągnął wynik ponad miliona egzemplarzy. Dla porównania – model Ultra przekroczył 2,5 miliona sprzedanych sztuk w tym samym czasie.
W sierpniu przewaga konkurencyjnych wersji była już przytłaczająca:
S25 Edge – 1,3 mln sztuk,
S25 – 8,3 mln,
S25+ – 5 mln,
S25 Ultra – ponad 12 mln.
Samsung nie miał więc wyjścia – projekt Edge został skreślony.
RIP To Galaxy S26 Edge & iPhone Air
— Sufiyan Technology (@RealSufiyanKhan) October 19, 2025
• Apple Is Cutting Production Of
The iPhone Air
• Samsung Is Likely To Cancel The Upcoming Galaxy S26 Edge
And Bring Back Galaxy S26 Plus pic.twitter.com/dvtk0Izile
Cienki, ale z problemami
Dlaczego tak się stało? Bo „cienki” nie znaczy „lepszy”. Użytkownicy szybko zauważyli, że nowy Edge ma sporo wad:
- krótki czas pracy na baterii,
 - brak teleobiektywu,
 - mocno ograniczone chłodzenie,
 - a do tego – cenę wyższą niż model Ultra.
 
Efekt? Smartfon, który miał być luksusowym gadżetem przyszłości, okazał się drogim kompromisem. Jak powiedział jeden z przedstawicieli południowokoreańskiego rynku mobilnego:
„Linia Edge nie była efektem realnej potrzeby użytkowników. To raczej reakcja na plotki, że Apple szykuje podobny model. Ale skoro dzisiejsze flagowce i tak są już wystarczająco smukłe, klienci wolą większą baterię niż milimetr mniej w grubości.”
Powrót do klasyki
Anulowanie Galaxy S26 Edge oznacza, że w przyszłym roku zobaczymy tradycyjną trójkę flagowców: Galaxy S26 (Pro), S26+ i S26 Ultra. Zamiast gonić za ultracienkimi formami, Samsung ma się skupić na wydajności, czasie pracy i jakości aparatów – czyli tym, co faktycznie decyduje o wyborze smartfona.
Wniosek? Rynek nie kupił „efektu wow”
Historia Edge’a pokazuje, że nie każdy technologiczny trend ma sens. Konsumenci nie chcą już urządzeń, które wyglądają jak koncepty z targów elektroniki, ale zawodzą w codziennym użytkowaniu. Galaxy S25 Edge miał być symbolem postępu – stał się raczej przypomnieniem, że nawet giganci mogą przesadzić z innowacją.

          
        
        
        
        
        
        
        
        
        
        
Komentarze (0)