Berlin ma swoje jasne i ciemne strony. Tętniące życiem miasto, które przyciąga turystów z całego świata, ma też miejsca, gdzie lepiej nie zapuszczać się szczególnie po zmroku. Policja opublikowała dane, które pokazują, że siedem punktów stolicy Niemiec od lat utrzymuje się na liście najbardziej niebezpiecznych.
1. Alexanderplatz
Symbol Berlina, a zarazem miejsce, gdzie przemoc staje się codziennością. W ubiegłym roku odnotowano tam 298 przypadków obrażeń ciała (wzrost o 2%), aż 105 rozbojów (+59%) i 12 przestępstw narkotykowych (+140%). Policja zwraca uwagę, że w okolicach placu agresywnie zachowują się grupy uchodźców, bezdomnych i pijanych imprezowiczów, którzy coraz częściej atakują przypadkowych przechodniów. Choć turystycznie Alexanderplatz wydaje się bezpieczny, rzeczywistość po zmroku wygląda zupełnie inaczej.
2. Görlitzer Park
To miejsce przez lata stało się symbolem otwartego handlu narkotykami. Marihuana, kokaina, ecstasy — tu kupisz wszystko. W 2024 roku liczba obrażeń ciała spadła nieznacznie do 245 przypadków, ale wzrosły przestępstwa seksualne – aż o 62%. Mimo że legalizacja marihuany spowodowała spadek statystyk o 13%, policja przyznaje, że park wciąż jest areną konfliktów między dilerami, migrantami i mieszkańcami. Tylko w ubiegłym roku odnotowano tu ponad 5 tysięcy przestępstw.
3. Stacja Hermannstraße
Kolejny punkt na mapie niepokoju. Wzrost przemocy o 20%, dwa zabójstwa i coraz więcej napaści na tle seksualnym. Policja mówi wprost o „etnicznie odizolowanych strukturach” – klanach imigranckich, które kontrolują nielegalny handel i kradzieże. Choć liczba rozbojów spadła, okolice stacji nadal są jednym z miejsc, gdzie podróżni czują się najmniej bezpiecznie.
4. Kottbusser Tor
Znane jako „Kotti”, serce Kreuzbergu, wciąż uchodzi za epicentrum ulicznej przestępczości. Wzrost obrażeń ciała o 28%, rozbojów o 31% i przestępstw narkotykowych aż o 71% mówi sam za siebie. Policja otworzyła tu specjalny posterunek „Kotti-Wache”, który poprawił wykrywalność przestępstw, ale nie ograniczył samego zjawiska. Nocne życie, tłumy turystów i handlarze narkotyków tworzą mieszankę, która co weekend eksploduje.
5. Hermannplatz
To miejsce, gdzie statystyki wyglądają nieco lepiej, ale tylko pozornie. Liczba rozbojów spadła o 12%, a zabójstw o połowę, jednak wzrost przestępstw narkotykowych o 21% pokazuje, że handel wciąż kwitnie. Policja wskazuje, że w okolicach targowisk i sklepów działa wiele kieszonkowców i gangów rodzinnych, które specjalizują się w kradzieżach i wymuszeniach. Hermannplatz jest jednym z najgęściej zaludnionych węzłów komunikacyjnych Berlina, co ułatwia działanie przestępców.
6. Rigaer Straße
To nie miejsce zwykłej przestępczości, lecz bastion skrajnej lewicy. Policja notuje tu wzrost podpaleń o 100% i przestępstw przeciwko porządkowi publicznemu o 200%. Choć liczba pobić jest niska, brutalne starcia z policją i akty wandalizmu wpisują się w ideologiczną walkę z państwem. W tym rejonie przemoc ma charakter polityczny – jej celem są nie tylko funkcjonariusze, ale i mieszkańcy.
7. Warschauer Brücke
To miejsce, które zna każdy bywalec berlińskich klubów. I właśnie to sprawia, że nocą staje się wyjątkowo niebezpieczne. Obrażenia ciała wzrosły o 6%, rozboje o 9%, a przestępstwa narkotykowe aż o 120%. Policja przyznaje, że to od lat ostoja dilerów. Duży tłok, alkohol, narkotyki i zmęczeni imprezowicze tworzą idealne warunki do kradzieży i napaści.
Berlin między światłami a cieniem
Choć Berlin chwali się nowoczesnością i otwartością, dane pokazują, że problem przestępczości nie maleje. Policja notuje coraz więcej przypadków przemocy na tle narkotykowym i seksualnym, a rosnąca liczba przestępstw w rejonach turystycznych budzi niepokój mieszkańców.
Podróżując po stolicy Niemiec, warto zachować czujność. Unikać samotnych spacerów po zmroku, pilnować wartościowych rzeczy i wybierać dobrze oświetlone, uczęszczane trasy. Stolica Niemiec to wciąż jedno z najciekawszych miast Europy, ale jej ciemne zaułki przypominają, że bezpieczeństwo nie jest tu dane raz na zawsze.
Komentarze (0)