W rozmowie z byłym prezesem PZPN Michałem Listkiewiczem Donald Tusk, obecny lider Platformy Obywatelskiej i premier, otwarcie przyznał się do udziału w tzw. ustawkach kibicowskich w młodości. Jego szczere wyznanie rzuca nowe światło na kontrowersyjne zjawisko, które przez lata było tematem tabu wśród polityków.
„Górka z żółto-niebieskiej zrobiła się biało-zielona”
Listkiewicz wspominał spotkanie z Tuskiem podczas zgrupowania reprezentacji Polski przed Euro 2008. Przy winie rozmowa zeszła na temat dawnych derbów Trójmiasta, w których uczestniczył przyszły premier.
Pamiętasz, Donald, tamte derby Arka – Lechia? Jak wpadliśmy, to kibice Arki spie** ze swojej górki!”*
– przypomniał Tuskowi asystent selekcjonera, Bobo Kaczmarek.
W odpowiedzi Tusk, wówczas również urzędujący premier, z uśmiechem opowiedział:
W trzy minuty górka z żółto-niebieskiej [barwy Arki] zrobiła się biało-zielona [kolory Lechii]. Kibice Arki stali w wodzie po kolana i mogli wyjść dopiero, gdy im na to pozwoliliśmy!
Gdy Listkiewicz skomentował, że to „trochę chuligański czyn”, Tusk odparł:
Każdy w młodości miał jakieś szalone epizody! I tak powinno być. Jeśli ktoś nie zrobił w młodości czegoś, czego później trochę się wstydzi, to nie jest pełnokrwistym człowiekiem.
„Na boisku nie było przebacz”
Listkiewicz potwierdził, że Tusk zawsze był zawziętym kibicem i sportowcem. Wspominał mecz polityków z dziennikarzami, w którym ówczesny premier ostro zareagował na faul znanego redaktora Tomasza Wołka.
Niech pan da spokój z żółtą kartką, sam to załatwię
– miał powiedzieć Tusk do sędziego. Chwilę później tak „wyciął” Wołka, że ten miesiąc nie mógł grać.
Politycy a przeszłość kibicowska
Niedawno Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta, przyznał, że uczestniczył w walkach „70 na 70”.
Czy takie wyznania pomagają wizerunkowo? Dla części wyborców to dowód autentyczności, dla innych – nieodpowiedzialne gloryfikowanie przemocy. Jedno jest pewne: Tusk, podobnie jak Nawrocki, nie wstydzi się swojej przeszłości. I choć dziś nikt nie wyobraża sobie premiera gonącego kibiców rywali, to właśnie takie historie przypominają, że politycy też byli kiedyś młodzi.
Czy udział w ustawkach to powód do wstydu, czy raczej element młodzieńczej biografii? Debata trwa.
Źródło: Przegląd Sportowy

Zastanawiam się jak mojemu dorastajacemu synowi powiedzieć, że nie wolno sie bić i trzeba być porządnym czlowiekiem aby do czegoś dojść…. Najpierw Państwo zabiera narzedzia do wychowywania dzieci a potem jeszce takie historie… boże, widzisz i nie grzmisz….
wolałbym żeby mój syn uczestniczył w ustawkach niż się przyklejał do asfaltu i uprzykrzał życie Polakom
NAWROCKI DO NIECZEGO SIĘ NIE PRZYZNAŁ, TZN. NIE PRZYZNAŁ SIĘ DO UDZIAŁU W USTAWKACH! TO MENTZEN PRÓBOWAŁ GO CIĄGNĄĆ ZA JĘZYK I SAM MÓWIŁ O USTAWKACH – NAWROCKI NIC O TYM NIE MÓWIŁ!!! PROSZĘ OBEJZEĆ WYWIAD!!
Powiedział, proszę obejrzeć jeszcze raz. Dziennikarze dokopali się uczestnictwa w walkach obok przestepców. Klapki na oczach?
Nosił wilk razy kilka…
„Jeśli ktoś nie zrobił w młodości czegoś, czego później trochę się wstydzi, to nie jest pełnokrwistym człowiekiem.”
…i teraz pytanie o to czego trochę się wstydzi czaskoski?
https://warszawa.eska.pl/po-trocinach-do-toalety-za-650-tysiecy-nowe-rozwiazanie-w-parku-skaryszewskim-aa-Sjio-3qvu-PMEZ.html
Oczywiście, że powód do wstydu.