Mieli spać w luksusie, mieszkańcy stracić wszystko. Kulisy rządowej oferty dla hotelu w Kornwalii
23.07.2025

Mieli spać w luksusie, mieszkańcy stracić wszystko. Kulisy rządowej oferty dla hotelu w Kornwalii

Rafał Dobrzyński
Rafał Dobrzyński
Bez kategorii
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Camelot Castle Hotel to nie tylko luksusowy obiekt noclegowy - to także kluczowy element lokalnej gospodarki w malowniczym Tintagel, turystycznym sercu Kornwalii. Gdy rząd zaproponował Mappinowi umowę gwarantującą pełne obłożenie przez cały rok, początkowo myślał, że to żart. - „To była suma dwukrotnie przewyższająca nasze roczne przychody. Byłem w szoku, że ktoś chce zakwaterować nielegalnych migrantów w czterech łóżkach z baldachimem” - mówi Mappin w rozmowie z GB News.

„Zlikwidować zespół, zostawić tylko dwóch ludzi”

Jednym z warunków kontraktu było całkowite zwolnienie personelu – poza dwoma pracownikami odpowiedzialnymi za sprzątanie i wydawanie posiłków typu „meals on wheels”. Dla właściciela to był cios nie do zaakceptowania.  

Jesteśmy jednym z największych pracodawców w okolicy. W tej wiosce nie da się po prostu znaleźć nowej pracy dla kilkunastu osób 

– tłumaczy.

Straty gospodarcze i społeczne

Mappin ostrzega, że przyjęcie migrantów na taką skalę zniszczyłoby lokalną gospodarkę. Turyści odwiedzający hotel zostawiają setki tysięcy funtów rocznie w lokalnych sklepach, restauracjach i atrakcjach.

Bez tych pieniędzy wioska by obumarła 

– podkreśla.

Jeszcze większe obawy wzbudzały kwestie społeczne. Proponowano zakwaterowanie nawet 300 osób w budynku hotelu. Mappin wyrażał niepokój, czy te osoby miałyby swobodę poruszania się po okolicy, czy byłyby w jakiś sposób „izolowane”.

Nie wiemy, czy byliby zamknięci, czy mieliby swobodę przemieszczania się. W innych miejscach, jak Newquay, pojawiły się poważne problemy w podobnych sytuacjach

– dodaje.

„To byłaby degradacja kulturowa”

Ostatecznie, mimo ogromnej kwoty na stole, właściciel odrzucił rządową ofertę.

To nie chodzi tylko o pieniądze. To kwestia tego, jaką cenę płaci się za zachowanie kultury, spokoju i stabilności małej społeczności

– tłumaczy.

Sprawa Camelot Castle Hotel staje się symbolicznym przykładem szerszego problemu, z którym zmagają się lokalne społeczności w całej Wielkiej Brytanii: jak pogodzić presję migracyjną z zachowaniem tożsamości i funkcjonowaniem lokalnych mikrospołeczności?

Komentarze (0)