25 grudnia 2023 roku w Wächtersbach w Niemczech doszło do pożaru, który wstrząsnął lokalną społecznością
Na ścianach spalonego domu odnaleziono hasła „Ausländer raus” (Cudzoziemcy precz) i swastyki, co miało wskazywać na atak skrajnej prawicy. Śledztwo ujawniło jednak szokującą prawdę: pakistańska rodzina, uważana za dobrze zintegrowaną, sama podłożyła ogień, by wyłudzić 350 tys. euro odszkodowania.
Pożar, który wstrząsnął okolicą
W nocy z 24 na 25 grudnia 2023 roku w Wächtersbach, niewielkim mieście w Hesji, wybuchł pożar w domu pakistańskiej rodziny. Zgliszcza ujawniły napisy „Ausländer raus” oraz swastyki na ścianach, co natychmiast wywołało podejrzenia o atak na tle ksenofobicznym. Społeczność lokalna, w tym politycy i organizacje wspierające migrantów, wyraziła solidarność z poszkodowaną rodziną. Wydarzenie zyskało rozgłos w całych Niemczech, stając się symbolem narastających napięć związanych z imigracją.
Jak relacjonuje niemiecki portal hessenschau, pożar początkowo uznano za akt polityczny. Śledztwo prowadziła jednostka zajmująca się przestępstwami na tle politycznym, a media szeroko opisywały sprawę jako przykład rosnącej fali nietolerancji.
Jednak w marcu śledczy ogłosili przełom: sprawcami byli sami mieszkańcy domu.
Jak rodzina zaplanowała oszustwo?
Zgodnie z ustaleniami sądu w Hanau, właściciel domu, pochodzący z Pakistanu mężczyzna, celowo podpalił swoją nieruchomość. Motywem miało być wyłudzenie odszkodowania w wysokości 350 tys. euro od firmy ubezpieczeniowej. Aby uwiarygodnić atak skrajnej prawicy, rodzina sama namalowała na ścianach ksenofobiczne hasła i swastyki. Mężczyzna, który w noc pożaru twierdził, że przebywał w służbowym mieszkaniu w Fuldzie, doznał poważnych oparzeń, co stało się jednym z kluczowych dowodów w sprawie.
Sąd odrzucił wyjaśnienia oskarżonego, który twierdził, że oparzenia powstały w wyniku przypadkowego kontaktu z płonącymi szmatami nasączonymi środkiem czyszczącym. Sędziowie uznali tę wersję za niewiarygodną, podobnie jak opowieść o rzekomym telefonie z pogróżkami. Dowody wskazywały, że pożar został wywołany celowo, a eksplozja gazu dodatkowo skomplikowała sytuację, powodując obrażenia u sprawcy.
Rola żony i przygotowania do oszustwa
Żona właściciela domu, również pochodząca z Pakistanu, odegrała istotną rolę w planowaniu oszustwa. W noc pożaru zabrała dzieci i cenne przedmioty, takie jak albumy ze zdjęciami i dokumenty, do domu swojej matki w Bad Orb. Sąd uznał, że świadomie wspierała męża w przygotowaniach do podpalenia, co zakwalifikowano jako pomoc w oszustwie. Za swoje działania została skazana na dwa lata więzienia w zawieszeniu.
Co ciekawe, ubezpieczyciel zdążył wypłacić rodzinie zaliczkę w wysokości 17,5 tys. euro, zanim prawda wyszła na jaw. Szybka reakcja firmy ubezpieczeniowej była podyktowana współczuciem dla rodziny, która pozornie padła ofiarą ksenofobicznego ataku. Sprawa pokazuje, jak łatwo oszuści mogą wykorzystać emocje społeczne i stereotypy, by osiągnąć swoje cele.
Konsekwencje i wyrok sądu
25 lipca 2025 roku sąd w Hanau ogłosił wyrok w sprawie. Właściciel domu został skazany na siedem lat więzienia za usiłowanie ciężkiego podpalenia i oszustwo. Jego żona otrzymała dwa lata w zawieszeniu za pomoc w przestępstwie. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, co oznacza, że rodzina może odwołać się od decyzji sądu
Źródło: HS
Komentarze (0)