W ostatnich miesiącach niemieckie służby celne zmagają się z rosnącym problemem przemytu miodu z dodatkiem Viagry, którego sprzedaż na terenie Niemiec jest surowo zabroniona. Jak informuje portal expres.de, na lotnisku Kolonia/Bonn funkcjonariusze coraz częściej znajdują ten nielegalny produkt zarówno w bagażach podróżujących, jak i w przesyłkach internetowych. Miód, który ma wzmocnić potencję, zawiera sildenafil – aktywny składnik Viagry – i jest najczęściej sprowadzany z Turcji.
Miód, o którym mowa, to nie typowy naturalny produkt pszczelarski. Jest on wzbogacony o sildenafil, substancję aktywną stosowaną w lekach poprawiających erekcję, takich jak Viagra. Choć dla wielu konsumentów może wydawać się, że kupują legalny, naturalny preparat wspierający potencję, w rzeczywistości nabywają niebezpieczny produkt, który w Niemczech jest zakazany. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, środki zawierające sildenafil podlegają ścisłej kontroli, a ich sprzedaż bez recepty jest niedozwolona.
Niemieckie prawo surowo reguluje obrót lekami i produktami leczniczymi. W związku z tym wszelkie preparaty zawierające sildenafil, a także inne substancje o działaniu leczniczym, mogą być sprzedawane wyłącznie przez licencjonowane apteki, i to po okazaniu recepty lekarskiej. Wprowadzenie do obrotu miodu wzbogaconego o sildenafil bez odpowiednich zezwoleń narusza przepisy ustawy o lekach i może wiązać się z poważnymi konsekwencjami prawnymi.
Wzrost liczby zatrzymań na lotniskach i w paczkach
Według informacji przekazanych przez Jensa Ahlanda, rzecznika prasowego lotniska Kolonia/Bonn, liczba przypadków zatrzymywania miodu z dodatkiem Viagry znacznie wzrosła w ostatnich latach. Tylko w 2024 roku służby celne przechwyciły niemal 140 kilogramów tego nielegalnego produktu. Co więcej, liczba zamówień na miód przez internet wzrosła o 50% w porównaniu do roku poprzedniego.
Miód ten najczęściej trafia do Niemiec za pośrednictwem paczek zamawianych online lub przywożony jest przez podróżnych wracających z wakacji w Turcji. Wiele osób zamawiających ten produkt przez internet lub przywożących go z podróży nie zdaje sobie sprawy, że jest on nielegalny, ponieważ często są przekonane, że kupują naturalny preparat poprawiający potencję. Jens Ahland ostrzega, że nieświadomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności – każdy, kto przewozi lub zamawia nielegalny miód, naraża się na postępowanie karne.
Niebezpieczne konsekwencje dla zdrowia
Choć dla wielu osób miód z dodatkiem sildenafilu może wydawać się atrakcyjną alternatywą dla standardowych leków, jego spożycie wiąże się z poważnymi zagrożeniami dla zdrowia. Sildenafil to substancja, która powinna być stosowana wyłącznie pod nadzorem lekarza, ponieważ może prowadzić do niebezpiecznych reakcji organizmu, zwłaszcza w przypadku osób cierpiących na choroby serca, nadciśnienie lub inne schorzenia przewlekłe. Niekontrolowane przyjmowanie sildenafilu może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych, w tym zawałów serca, udarów czy nagłego spadku ciśnienia krwi.
Dodatkowym problemem jest fakt, że miód z Viagrą nie podlega żadnym kontrolom jakości. Nie wiadomo więc, jakie dokładnie ilości sildenafilu znajdują się w takim produkcie, co stanowi duże ryzyko dla konsumentów. W Niemczech oraz innych krajach Unii Europejskiej sprzedaż leków musi spełniać surowe wymogi dotyczące składu i bezpieczeństwa, a produkty lecznicze są ściśle monitorowane. Produkty nielegalne, takie jak miód z Viagrą, nie przechodzą tego typu kontroli, co dodatkowo zwiększa ryzyko dla zdrowia.
Działania służb celnych
Służby celne na lotnisku Kolonia/Bonn regularnie sprawdzają bagaże podróżnych oraz paczki przesyłane drogą internetową, starając się wyeliminować nielegalny miód z obrotu. Procedury kontroli są szczególnie zaostrzone w związku z rosnącą liczbą przypadków przemytu tego typu produktów. Celnicy współpracują także z platformami e-commerce, aby ograniczyć dostępność nielegalnego miodu w sieci.
Przemyt miodu z dodatkiem sildenafilu stał się wyzwaniem dla niemieckich służb, które nieustannie monitorują sytuację i podejmują działania mające na celu ochronę konsumentów. Osoby próbujące sprowadzić ten produkt do Niemiec muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami prawnymi, w tym z grzywnami oraz karą więzienia.
Komentarze (0)