06.10.2025

Nowy Samsung S26 bez większych nowości. Fani będą zawiedzeni

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
Tech
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Nowe przecieki na temat Samsunga Galaxy S26 nie napawają optymizmem. Choć seria „S” od lat uchodzi za wizytówkę południowokoreańskiego giganta, tym razem wygląda na to, że producent idzie po linii najmniejszego oporu. Zamiast rewolucji – kosmetyka. Zamiast efektu „wow” – deja vu.

Odgrzewany kotlet w złotym pudełku

Plotki o nadchodzącym Galaxy S26 wywołały w sieci sporo emocji – ale niekoniecznie pozytywnych. Coraz więcej użytkowników zarzuca Samsungowi, że od kilku generacji po prostu „jedzie na opinii”. I trudno się z tym nie zgodzić. Najnowsze informacje wskazują, że w kwestii aparatów niewiele się zmieni. Modele S26 Pro i Ultra mają dostać praktycznie te same konfiguracje, co poprzednicy. Jedynym wyjątkiem może być S26 Edge, który podobno otrzyma ulepszony 50-megapikselowy obiektyw ultraszerokokątny.

Reszta? Bez szału. Teleobiektyw 10 MP z trzykrotnym zoomem optycznym pozostaje nietknięty, a główne ulepszenia ograniczą się do drobnej poprawy zdjęć w słabym świetle. Innymi słowy – jeśli liczysz na przełom w mobilnej fotografii, lepiej się nie nakręcaj.

Selfie jak sprzed trzech lat

Jeszcze większe rozczarowanie czeka tych, którzy zwracają uwagę na aparat przedni. Wszystkie modele serii S26 mają oferować zaledwie 12 MP. To dokładnie tyle samo, ile mieliśmy w Galaxy S23 i S24. Trudno zrozumieć, dlaczego Samsung zrezygnował z lepszego 40-megapikselowego sensora, który przecież pojawił się już w S22 Ultra. Zamiast iść naprzód – cofamy się w czasie.

Bateria bez postępu, ale z jednym „ale”

Na polu baterii sytuacja wygląda podobnie – stabilnie, ale nudno. W topowej wersji Ultra ma się pojawić ogniwo o pojemności 4855 mAh. To wartość niemal identyczna jak w poprzednich generacjach, więc o „wydłużonym czasie pracy” raczej nie ma co marzyć. Jedynym światełkiem w tunelu jest informacja, że Samsung planuje usprawnić zarządzanie energią i optymalizację procesora. W praktyce może to oznaczać kilka dodatkowych godzin działania – ale tylko przy umiarkowanym użytkowaniu.

Czas na zmianę strategii

Wygląda więc na to, że Samsung znowu stawia na bezpieczne rozwiązania. Ale pytanie brzmi: jak długo można utrzymać pozycję lidera, nie proponując nic nowego? Dla marki, która przez lata wyznaczała standardy w świecie Androida, taka stagnacja może okazać się niebezpieczna. Bo jeśli Galaxy S26 rzeczywiście zadebiutuje w tak zachowawczej formie, to nawet lojalni fani mogą w końcu powiedzieć: „tym razem odpuszczam”.

Komentarze (0)