Zbliża się moment, na który fani Stranger Things czekali z niecierpliwością, ale też lekkim niepokojem. Piąty sezon hitowego serialu Netflixa ma być wielkim pożegnaniem z bohaterami z Hawkins. Ted Sarandos, szef platformy streamingowej, zapowiada, że będzie to niezwykle emocjonująca i wzruszająca przejażdżka, która nie pozostawi nikogo obojętnym.
Choć finał owiany jest tajemnicą, jedno jest pewne – przygotujcie chusteczki!
Twórcy serialu, bracia Duffer, od dawna podkreślali, że piąty sezon będzie najbardziej ambitnym z dotychczasowych. Obiecują spektakularne sceny, trzymającą w napięciu akcję i rozwinięcie wątków, które od lat fascynują widzów na całym świecie. To nie tylko podsumowanie historii Jedenastki i jej przyjaciół, ale także ukłon w stronę fanów, którzy towarzyszyli bohaterom od pierwszego sezonu.
Obsada serialu również nie ukrywa emocji związanych z zakończeniem tej przygody. Millie Bobby Brown, wcielająca się w Jedenastkę, choć nie widziała jeszcze ostatecznej wersji finałowych odcinków, zapewnia, że warto czekać. Wszyscy zaangażowani w produkcję podkreślają, że ostatni sezon Stranger Things to coś więcej niż serial – to pełna emocji podróż, która na długo pozostanie w pamięci widzów.
Dokładna data premiery piątego sezonu nie została jeszcze ujawniona, ale wiadomo, że prace nad montażem i postprodukcją idą sprawnie. Do tego czasu można ponownie zanurzyć się w poprzednie sezony, które nadal są dostępne na Netflixie. Wszystko wskazuje na to, że Stranger Things po raz kolejny zapisze się w historii telewizji jako jeden z najważniejszych seriali ostatnich lat.
Komentarze (0)