13.06.2025

Rowery z tablicami i obowiązkowym OC. Co na to Polacy?

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
Lifestyle
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Pomysł, żeby rowery i hulajnogi elektryczne miały obowiązkowe OC i tablice rejestracyjne, co jakiś czas wraca do dyskusji publicznej – zwłaszcza po głośnych wypadkach z udziałem rowerzystów. Kierowcy aut coraz częściej domagają się równego traktowania wszystkich na drodze. Ich zdaniem brak możliwości identyfikacji rowerzystów sprzyja łamaniu przepisów, bo nie ponoszą za to realnych konsekwencji. A przepisy wciąż nie przewidują, by cykliści byli rozliczani tak samo jak właściciele aut.

W internecie nie brakuje nagrań, na których rowerzyści ewidentnie łamią przepisy: jadą drogami ekspresowymi, przejeżdżają przez przejścia dla pieszych z dużą prędkością, slalomem mijają pieszych na chodnikach albo wymuszają pierwszeństwo na skrzyżowaniach. Kierowcy zwracają uwagę, że bez tablic rejestracyjnych trudno ich namierzyć, a mandaty to rzadkość. Stąd coraz więcej głosów, że coś trzeba z tym zrobić.

Z badania rankomat.pl wynika, że 32% Polaków popiera obowiązkowe OC dla rowerzystów. 31% jest niezdecydowanych, a 37% przeciwnych. Co ciekawe, głównym argumentem przeciw nie jest cena polisy, ale wątpliwości co do sensu i skuteczności takiego rozwiązania. Zwolennicy z kolei podkreślają rosnące zagrożenie ze strony szybkich rowerów elektrycznych i potrzebę równości wobec prawa.

Ministerstwo nie planuje zmian w przepisach

Mimo emocji, Ministerstwo Infrastruktury nie planuje zmian. Tłumaczy, że rowery i hulajnogi nie podlegają homologacji, więc nie da się ich zarejestrować. Przepisy już teraz zakazują szybkiej jazdy po chodnikach i nakazują ustępowanie pieszym, a policja i straż miejska mają prawo te zasady egzekwować. Mandaty mogą sięgać nawet 3000 zł.

Podobnie ostrożne jest Ministerstwo Finansów. Według resortu, obowiązkowe OC wymagałoby wcześniejszej analizy ryzyka i korzyści społecznych. Przypomina, że rowerzyści i tak odpowiadają za wyrządzone szkody na zasadach prawa cywilnego – a nie jak kierowcy aut, którzy odpowiadają na zasadzie ryzyka. Poza tym, zgodnie z unijnym prawem, rowerzyści to grupa szczególnie narażona, podobnie jak piesi.

Gdyby jednak OC miało wejść w życie, potrzebny byłby cały system jego kontroli. Dla kierowców działa Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który sprawdza ważność polis i nakłada kary. W przypadku rowerzystów nie wiadomo, kto miałby to robić. Pojawiają się też obawy, że nowe przepisy byłyby tylko kolejnym obciążeniem – zwłaszcza że roweru często używa się tylko sezonowo.

Na razie rząd nie planuje wprowadzać ani obowiązkowego OC, ani rejestracji rowerów i hulajnóg. Ale temat raczej nie zniknie. Wraz z kolejnymi incydentami i rosnącą frustracją kierowców, może znów wrócić do debaty. Trudno jednak będzie pogodzić potrzeby wszystkich i stworzyć system, który naprawdę działa.

Komentarze (0)