Wydział Techniki Operacyjnej Komendy Stołecznej Policji to jedna z najbardziej utajnionych i wyspecjalizowanych jednostek polskiej policji. To tam pracują funkcjonariusze zajmujący się podsłuchami, obserwacją przestępców i najważniejszymi śledztwami operacyjnymi. Do tej właśnie elitarnej jednostki w sierpniu 2023 roku trafiła 25-letnia Dorota K., dziś już była policjantka, której kariera - od pracy w drogówce w Opolu po zatrzymanie z mefedronem na ulicach Warszawy - ujawnia poważne luki w systemie naboru i kontroli wewnętrznej policji.
Błyskawiczna kariera i wątpliwe awanse
Dorota K., rocznik 1998, rozpoczęła służbę w policji w 2021 roku w Opolu. Początkowo trafiła do drogówki – komórki, z której, jak mówią policjanci, rzadko udaje się szybko awansować. Tymczasem już po roku znalazła się w oddziale prewencji, gdzie była jedyną kobietą. Jej przeniesienie nastąpiło z pominięciem opinii bezpośrednich przełożonych, a decyzje o awansie miały zostać narzucone „z góry”.
Dorota zyskała szybko popularność zarówno wśród policjantów, jak i osób z tzw. „cywila”. Wykazywała się dużą łatwością w nawiązywaniu kontaktów, nie tylko z kolegami ze służby, ale również z osobami z zewnątrz, często o kontrowersyjnych powiązaniach. Policjanci z Opola twierdzą, że była to kobieta, która „lubiła wokół siebie robić szum”, a jej działania nie mieściły się w standardowych ramach policyjnej pracy.
Wydział Techniki Operacyjnej i dostęp do tajemnic
1 sierpnia 2023 roku Dorota K. została przeniesiona do stołecznego Wydziału Techniki Operacyjnej. Jak to możliwe, że osoba z tak krótkim stażem i kontrowersyjnym tłem znalazła się w jednym z najbardziej wrażliwych wydziałów w Polsce? Zgodnie z policyjną procedurą, jej transfer został zaakceptowany przez Komendę Wojewódzką w Opolu, Komendę Stołeczną oraz Komendanta Głównego Policji. Według przedstawionych opinii, Dorota miała „bardzo dobrą opinię służbową”, a żadna informacja o problemach nie pojawiła się w jej aktach osobowych.
W Wydziale Techniki Operacyjnej Dorota K. zajmowała się tzw. białym wywiadem – monitorowaniem internetu, mediów społecznościowych i zbieraniem jawnych informacji. Mimo to miała dostęp do wrażliwych danych, znała lokalizacje tajnych baz, floty operacyjnej, a nawet prywatne adresy funkcjonariuszy. Jej obecność w wydziale miała wywołać atmosferę strachu i niepewności. Niektórzy zaczęli podejrzewać, że może być osobą „podstawioną” – nietykalną i chronioną z niewiadomego powodu.
Zatrzymanie i upadek wizerunkowy policji
25 maja 2025 roku Dorota K. została zatrzymana w centrum Warszawy po tym, jak patrol policji stwierdził, że jest nietrzeźwa. W jej torebce znaleziono mefedron. Kolejne przeszukanie ujawniło dodatkowe porcje narkotyku. Zostały jej postawione zarzuty posiadania substancji odurzających – choć w niewielkich ilościach, to jednak w sposób kompromitujący funkcjonariuszkę tajnej jednostki.
Wkrótce po tym Dorota została zwolniona ze służby. Ale skandal dopiero się rozkręcał. Wyszło na jaw, że była już policjantka od dawna pozostawała pod obserwacją Biura Spraw Wewnętrznych Policji (BSW), które wiedziało o jej zachowaniu, ale – jak wynika z relacji funkcjonariuszy – nie podjęło żadnych działań, by zablokować jej przejście do Warszawy.
Świat freak fightów i kryminalnych powiązań
Po odejściu z policji Dorota K. szybko odnalazła się w środowisku freak fighterów. Publicznie występowała jako „Doris” w towarzystwie osób związanych ze światem przestępczym. Pojawiła się m.in. na randce promującej galę Fame MMA z Denisem Labrygą – zawodnikiem z zarzutami udziału w grupie przestępczej. W mediach społecznościowych była policjantka prezentowała się jako twarda, kontrowersyjna postać, wyśmiewając doniesienia o jej przeszłości i twierdząc, że „zna ją pół Polski”.
Relacje te niepokoją, szczególnie w kontekście wiedzy, jaką zdobyła podczas pracy w WTO. Obawy funkcjonariuszy o bezpieczeństwo swoje i rodzin są realne – wiedza o metodach operacyjnych, tożsamościach funkcjonariuszy i tajnych lokalizacjach może być nieodwracalnie zdekonspirowana.

A od kiedy to policja zatrzymuje za bycie nietrzeźwym ludzi, którzy „idą”?
Żadna z niej policjantka. Zwykła Karyna, która narobiła gnoju chłopakom w Opolu a że miała znajomości poprzez swoje 4 litery, to udało jej się dostać do wydziału w Warszawie. A próbowała już wszędzie przed tym. I nic w tym dziwnego, że dostała się do jak to piszecie tajnego wydziału. Zasada jest że do takiego wydziału przyjmuje się tzw. świerzaków. A im „dziwniejsi” i nietypowi, tym lepiej. A już całkiem najlepiej, że Karyna nie pracuje już w firmie. Latała dla detektywów, zaznajamiała się z ludźmi z firmy, nagrywała ich, szukała haków i przekazywała to swoim „ziomalom” z detektywki z Opola i okolic. I na koniec, słowo na niedzielę…wszyscy z firmy, którzy ułatwianie takim osobom lekkomyślnie migracje przez struktury, powinniście się porządnie pierdolnąć w głowę, i oby otrzeźwienie przyszło w porę…
Czekamy teraz, aby jej „promotor” lub „promotorka”, odeszli ze służby, lub dla przykładu zostali z niej wydaleni 💁
To bedzie dopełnienie i kropka nad „i”. Panie Komendancie Główny – do dzieła!
Straszna z niej szmata
Pokazała dziewczyna prawdę o całej tej zakłamanej formacji… testy na używki by ich zgubiły i skończyły jestem pewien 90% trafionych i lecą ze służby…😅