Weronika Sowa, znana milionom fanów jako Wersów, po ślubie z Karolem „Frizem” Wiśniewskim, popularnym streamerem i założycielem Ekipy, przyjęła nazwisko męża. Teraz jest Weroniką Wiśniewską. W najnowszym Q&A na YouTube influencerka zdradziła kulisy tej decyzji, podkreślając, że choć zmiana wiązała się z biurokratycznym koszmarem, czuje się „mega szczęśliwa” i nie żałowała decyzji ani przez chwilę. […]
Weronika Sowa, znana milionom fanów jako Wersów, po ślubie z Karolem „Frizem” Wiśniewskim, popularnym streamerem i założycielem Ekipy, przyjęła nazwisko męża. Teraz jest Weroniką Wiśniewską. W najnowszym Q&A na YouTube influencerka zdradziła kulisy tej decyzji, podkreślając, że choć zmiana wiązała się z biurokratycznym koszmarem, czuje się „mega szczęśliwa” i nie żałowała decyzji ani przez chwilę.
Weronika i Karol, znani z działalności w Ekipie oraz na YouTube, tworzą jedną z najbardziej rozpoznawalnych par w polskim internecie. Ich ślub, choć kameralny, wywołał falę dyskusji wśród fanów. Wersow podzieliła się z obserwatorami, że zmiana nazwiska była dla niej ważnym krokiem, a szczęście płynące z bycia panią Wiśniewską przewyższa wszelkie biurokratyczne trudności.
Werwiś zamiast Wersow?
Społeczność „wersówek” – jak nazywają się fanki Weroniki – już zaczęła żartobliwie spekulować, czy teraz staną się „wiśniówkami”, nawiązując do nowego nazwiska influencerki:
Wersow to teraz Werwiś?
– napisał jeden z użytkowników platformy „X”
Fani wspierają parę, która od lat dzieli się swoją relacją – od zaręczyn w 2021 roku, przez narodziny córki Mai, aż po ślub.
Zmiana nazwiska po ślubie to w Polsce standardowa procedura, wymagająca aktualizacji dokumentów w ciągu trzech miesięcy od zawarcia małżeństwa. Dla Wersow oznaczało to konieczność wymiany dowodu, paszportu i innych formalności, co – jak przyznała – było wyzwaniem. Mimo to decyzja o przyjęciu nazwiska męża podkreśla jedność ich rodziny, co dla wielu fanów jest inspirującym gestem.
Wersow i Friz nadal rozwijają swoje projekty – od twórczości na YouTube po biznesowe przedsięwzięcia. Ich historia pokazuje, jak influencerzy łączą życie prywatne z publicznym, budując markę, która przyciąga miliony. Czy „wiśniówki” zastąpią „wersówki”? Fani na razie żartują, ale jedno jest pewne – Wiśniewscy wciąż są na fali.
Komentarze (0)