W Pekinie odbyły się targi CMITE 2025 – jedno z największych wydarzeń w Azji poświęconych nowoczesnym technologiom militarnym. Wystawa przyciągnęła ponad 500 firm z branży obronnej, a zaprezentowane tam pomysły mogą na zawsze zmienić sposób prowadzenia wojen. Zamiast wielkich maszyn i widowiskowych pokazów siły, Chińczycy skupili się na czymś znacznie sprytniejszym: małych, niewidocznych dronach, które potrafią działać samodzielnie, a do tego wyglądają... jak zwykłe ptaki.
Dron czy ptak? Coraz trudniej powiedzieć
Największą sensację na wystawie wywołały tzw. ornitoptery – małe maszyny latające, które zachowują się jak prawdziwe ptaki. Nie chodzi tu o podobieństwo z daleka. Te drony naprawdę machają skrzydłami, wyglądają jak sroki czy mewy i potrafią unosić się w powietrzu niemal identycznie jak żywe stworzenia. Najmniejsze z nich ważą mniej niż 100 gramów i można je dosłownie rzucić z ręki.
Dzięki takiemu kamuflażowi są idealne do zadań rozpoznawczych. Trudno je zauważyć gołym okiem, jeszcze trudniej zidentyfikować na radarze. Większe wersje przypominają np. orła i mają już wbudowane kamery oraz systemy stabilizacji obrazu. Co więcej, niektóre z nich mogą przenosić małe ładunki wybuchowe i atakować z powietrza. Twórcy podkreślają, że wygląd każdego drona można łatwo dostosować do lokalnego środowiska – czyli np. zamienić go w gołębia, jeżeli ma działać w Europie.
This flappy bird-drone keeps airports safe https://t.co/tjvkSivti7 pic.twitter.com/f5B9VywDpa
— TechCrunch (@TechCrunch) January 8, 2017
Dron wielkości kolibra, który może zniszczyć cel
Innym ciekawym wynalazkiem był dron przypominający kolibra. Choć wygląda niepozornie, waży około 10 kg i potrafi unieść nawet 3 kg ładunku – to wystarcza, by przenieść granat moździerzowy. W powietrzu może utrzymać się przez około 24 minuty. Jego największą zaletą jest jednak możliwość szybkiego złożenia i rozłożenia. Całość dzieli się na trzy moduły: napęd, baterię i uzbrojenie.
Taki system pozwala żołnierzowi nosić przy sobie kilka dronów i wypuścić je błyskawicznie, gdy zajdzie potrzeba. Dzięki składanym skrzydłom i lekkiej konstrukcji, w jednej chwili można wypuścić całe roje – a to już poważna zmiana na polu walki.

Rój zamiast czołgu
Współczesna wojna coraz mniej przypomina starcia dużych armii. Zamiast tego staje się grą w kotka i myszkę – z udziałem niewidocznych maszyn sterowanych przez sztuczną inteligencję. Chińczycy podczas CMITE 2025 pokazali systemy dronów rojowych, które mogą działać razem, bez udziału człowieka. Taki rój składa się z wielu małych jednostek, które „rozumieją się” nawzajem i potrafią współpracować – np. otaczając cel z różnych stron, przekazując sobie dane albo dzieląc zadania.
Na przykład: jedne drony mogą skanować teren, inne przesyłać obraz, a jeszcze inne czekać z atakiem. Taki zespół porusza się szybko, jest trudny do namierzenia i potrafi działać niezależnie – nawet jeśli część maszyn zostanie zniszczona.
Chińska odpowiedź na własne wynalazki
Oczywiście, skoro tworzy się tak zaawansowane drony, trzeba też wiedzieć, jak się przed nimi bronić. Podczas targów pokazano nowe chińskie systemy antydronowe – radary, które potrafią wykrywać małe obiekty, oraz urządzenia zakłócające sygnał. W jednym z rozwiązań zastosowano połączenie sztucznej inteligencji z technologiami energetycznymi, które mają neutralizować drony z dużej odległości.

Chińska armia zdaje sobie sprawę, że skoro technologia się rozwija, trzeba być przygotowanym na jej użycie także przez przeciwnika.
Co to oznacza dla świata?
Chińskie prezentacje z CMITE 2025 wyraźnie pokazują, że przyszłość wojny leży w małych, trudnych do wykrycia maszynach. Tradycyjna broń może wkrótce ustąpić miejsca inteligentnym systemom, które będą prowadzić działania z zaskoczenia – bez ostrzeżenia i bez obecności człowieka na miejscu.
Dron udający srokę może nie wygląda groźnie, ale jeśli niesie kamerę lub ładunek wybuchowy – może być bardziej niebezpieczny niż myśliwiec. To już nie science fiction, tylko rzeczywistość, która dzieje się tu i teraz. I to właśnie w Chinach wyznaczany jest kierunek, w którym podążać będzie nowoczesne pole walki.
Komentarze (0)