29.05.2025

Zamrozić dziecko po śmierci? Matka wierzy, że technologia przywróci mu życie

Dorian Skrzypnik
Dorian Skrzypnik
Lifestyle
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

W Australii rozgrywa się dramat, który poruszył tysiące ludzi. Znana aktorka Clare McCann straciła syna w tragicznych okolicznościach – 13-letni Atreyu odebrał sobie życie po długim czasie prześladowania w szkole. Jednak to, co wydarzyło się później, skłoniło wielu do zadania pytania: czy można zatrzymać śmierć, choćby na chwilę?

Clare postanowiła zebrać środki na zamrożenie ciała syna w nadziei, że kiedyś technologia pozwoli mu wrócić do życia.

Proces, który aktorka chce zastosować, to krioprezerwacja. Polega on na głębokim zamrożeniu ciała w bardzo niskiej temperaturze – takiej, która zatrzymuje wszystkie procesy biologiczne. Chociaż dziś nie potrafimy jeszcze „wskrzeszać” ludzi, idea krioprezerwacji opiera się na wierze, że w przyszłości nauka znajdzie sposób, by przywrócić życie zamrożonym osobom. To nie jest bajka science-fiction – na świecie są już firmy, które oferują takie usługi i przechowują zamrożone ciała lub same mózgi.

Dla Clare McCann nie chodzi tylko o technologię. Jak sama przyznała, jej syn od dawna interesował się przyszłością, kosmosem, lataniem i niezwykłymi wizjami świata za kilkaset lat. Rozmawiali o tym razem. Dlatego decyzja o krioprezerwacji to dla niej sposób na spełnienie jego marzenia – i nadzieja, że może kiedyś los się odwróci. Koszt takiej procedury to około 300 tysięcy dolarów australijskich, czyli ponad 700 tysięcy złotych.

Choć wielu ludzi traktuje zamrażanie ciał jako kontrowersyjną metodę, dla rodzin w żałobie może to być forma ratunku psychicznego. Czasem nie chodzi nawet o realne oczekiwanie, że ktoś wróci do życia – lecz o symboliczne „przedłużenie obecności” ukochanej osoby. Krioprezerwacja staje się więc nie tylko tematem naukowym, ale też emocjonalnym i społecznym.

Komentarze (0)