W świecie internetu nie brakuje barwnych postaci, ale mało kto spodziewał się, że do Patryka Bandurskiego – znanego w sieci jako Bandura – zadzwoni sam Tomasz Adamek. Legenda polskiego boksu postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i zmotywować influencera do powrotu na właściwe tory.
Według relacji samego Bandury, telefon od byłego mistrza świata był bezpośredni, emocjonalny i… pełen troski.
– „No cześć Patryk, co Ci się stało człowieku?” – miał zacząć Adamek. Gdy Bandura zdziwiony dopytał, o co chodzi, pięściarz nie owijał w bawełnę: „Jezu, jak ty się spasłeś, jak taka k*rwa świnia” – rzucił bez ogródek.
Chwilę później Adamek wyjaśnił, że nie chodzi o hejt, a o szczere zmartwienie. – „Ja myślę, że ty masz jakiś nowotwór, że jesteś na lekach. Co ci się stało chłopie? Masz 32 lata, byś wylewu nie dostał, jakiegoś nadciśnienia. Taką formę miałeś ze mną, na trening idź, młody, fajny chłopak jesteś, żeby ci się nic nie stało” – apelował.
Bandura przyznał, że taki telefon był dla niego szokiem, ale też ogromnym impulsem do działania. – „Chyba nie ma większej motywacji niż Tomek Adamek dzwoniący, mówiący ci, że myślał, że jesteś ciężko chory, bo się tak spasłeś” – powiedział influencer.
Dla wielu fanów to nie tylko zabawna anegdota, ale i poważny sygnał, że zdrowie powinno być priorytetem. Adamek, znany z twardego charakteru i sportowej dyscypliny, w swojej charakterystycznej, bezpośredniej manierze przypomniał, że o formę trzeba dbać – zwłaszcza po trzydziestce.

Komentarze (0)