W 29. odcinku 10. sezonu „Hotelu Paradise” uczestnicy stanęli przed ekstremalnym zadaniem, które wystawiło na próbę ich współpracę, nerwy i lojalność. Budowa tratwy i konieczność wypłynięcia nią po hasło do skrzyni okazały się jedną z najtrudniejszych konkurencji sezonu. Karolina nie kryła frustracji i w pewnym momencie całkowicie się poddała, jednak – wbrew pozorom – nie ona odpadła z programu.
Wzruszające poświęcenie Natalii, która nie chciała zdradzić przyjaciółki i pozwoliła jej wygrać, kosztowało ją i Kamila miejsce w programie.
Wieczorem atmosfera jeszcze bardziej zgęstniała. Uczestnicy zebrali się przy ognisku, by symbolicznie spalić swoje intencje i podzielić się refleksjami. Dla wielu był to moment osobistego rozrachunku, ale największe poruszenie wywołało wyznanie Karoliny. Przyznała, że nie radzi sobie z wyrażaniem emocji i odczuwa wyrzuty sumienia po odejściu Natalii. Jej słowa poruszyły Bartka, któremu jakiś czas temu zdradziła, że jej para z Adrianem jest… tylko na pokaz.
Ten odcinek pokazał, że „Hotel Paradise” to nie tylko gra o finał, ale również intensywna walka z własnymi słabościami, lojalnością i presją otoczenia. Finałowy tydzień nabiera tempa, a uczestnicy coraz wyraźniej odsłaniają swoje prawdziwe oblicza. Kto zdoła utrzymać się do samego końca?
„PRODUKCJA” jak zwykle nie radzi sobie:
– fajurzeniem
– pijaństwem – 9 sezonów, dopiero w 10tym poszła po rozum do głowy.
Przed 10 tym zarzekali się że nie będzie powrotów i co? SĄ, miało nie być KNUCIA i co? są HIMALAJE/ JADZIA, KAROLINA NATASZA/
Ciekawe czym nas jeszcze uraczą w 11tym?